Лукашэнка pisze:
Społeczeństwo, którego członkowie szanują swoje wzajemne prawa i respektują swoje wzajemne obowiązki będzie silne i będzie się rozwijać.
No dobra -
Pusta droga, trzypasmówka, w terenie zasadniczo niezabudowanym. 70 km/h?
Wiesz skąd się biorą ograniczenia prędkości? Z warunków technicznych budowy dróg. To dlatego na każdym skrzyżowaniu masz ograniczenie do 70, droga klasy GP w terenie zabudowanym ma 80 itd. Nie ma to nic wspólnego z bezpieczeństwem, czy szanowaniem wzajemnych praw.
Na niemieckich autostradach, gdzie (jeszcze zasadniczo) nie ma ograniczeń prędkości, jest mniej wypadków niż na autostradach francuskich (130) czy brytyjskich (112).
Mnie robi się niedobrze od tekstów "społeczeństwo, które respektuje swoje obowiązki...". Mieliśmy takie społeczeństwo. Niemcy lata 30-te XX wieku. Oni wszyscy wykonywali rozkazy.
Społeczeństwo funkcjonuje dobrze wtedy, gdy ludzie nie naruszają swojej wzajemnej wolności. Nic więcej nie jest potrzebne. I wtedy nie ma żadnych "wolnych Tomków". Ten facet w Hondzie nikomu nie zajechał drogi, nie zmusił do hamowania, nie wykonał niebezpiecznego manewru. Nie znaczy to, że przyzwalam na jazdę typu 150 km/h w mieście; to jest chore. Ale nie widzę na tym filmiku nic nadzwyczajnego ani bulwersującego. Zwłaszcza, że nie ma wokół tej ulicy ani zabudowań, ani przejść dla pieszych.
Ograniczenia prędkości są ustawiane bez sensu, kierując się wytycznymi w zakresie prędkości projektowej. Ludzie zasadniczo mają świadomość, jaka prędkość jest bezpieczna - i tyle jadą (przed polemiką proszę zwrócić uwagę na słowo "zasadniczo"). Po co na Trasie Siekierkowskiej jest ograniczenie do 80 km/h? Droga postawiona na wiadukcie, bez przejść dla pieszych, na odcinku 4.5 km są dwa domy. W jednym jest noclegownia dla bezdomnych, drugi jest opuszczony. Pytanie - czy 120 km/h nie byłoby równie bezpieczne? I tak wszyscy tak jadą, a wypadków jak na lekarstwo.
No i jestem ciekaw, na jakiej podstawie wlepią mandat za przekroczenie prędkości. Ja bym się odwoływał

Też mogę sobie napisać, że dzisiaj jechałem do pracy 300 km/h po Trasie Łazienkowskiej. Co to za dowód? Żaden.
A i jeszcze jedno, co mnie zastanawia. Ostatnio pojawia się w sieci wiele filmów jak ten - onboardy z jazdy. Po co ludzie nagrywają takie rzeczy? To wygląda jak zwykły przejazd przez miasto. Po co filmować takie rzeczy? Na wypadek uchwycenia jakiegoś wypadku raz na pół roku?