za przeproszeniem Ford , c-max, miałem dzisiaj okazje jeździć wersją z silnikiem o pojemniosci 1,8, 130 kuni, jakos tam się napędza ale prędkośc podrózna do wytrzymania max 120-130km/h. Głośno i buja.Wnętrze OK w odniesieniu do kwoty zakupu ale ewidentnie dla pasażerów projektowane, dość przestronne.Pozycja kierowcy jak na krzesle tylko stołu brak. Przebieg testowanego egzemparza 40kkm a środek już wydaje dźwieki charakterystyczne dla samochodów o kiepskiej sztywności nadwozia ( ponoć impreza kombi wymaga rozpórek aby było "dobrze" a jest rewelacyjnie przy fordzinie i to przy przebiegu 140kkm

ale powyższe marudzenie to nic w porównaniu do niespodzianki jaka mi w trakcie jazdy na lewoskręcie zrobił. Włączenie do ruchu na dwukierunkową dosć ruchliwa wylotówke, bardzo krótki pas bezpieczeństwa czyli pomalowany w paski kawałek asfaltu niestety okazał się przydatny.
Srednio dynamiczne ruszenie przed daleko daleko jadacym busikiem bo kilka sytuacji odpusciłem choc imprezką nie byłoby najmniejszego problemu ale skoro"obce auto" to i rezerwa większa................no więc ruszam, skręcam, daje gaz a tu dupa, zdławiło silnik, jestem na środku drogi, zerkam na wskaźniki o co kaman, zgasł czy jak






dramatu nie było ale gigantyczny dyskomfort, czy naprawde na tym polega poprawa bezpieczeństwa? garśc piachu na asfalcie pod jednym kołem, pomijalna dla wrxa okazała się przeszkoda nie do pokonania dla nowoczesnego samochodu rodzinnego
