Chodź na obiad albo wynieś śmieci

[Grzegorz]

Treść która się kryje za tymi deklaracjami jest taka sama jak w wypadku ich matek i babć. Tak naprawdę nic się nie zmieniło - chcą i potrzebują tego samego i tak samo. Nie ma się co martwić...
A że muszą sobie popyszczyć od czasu do czasu?
No, młode są i muszą być cool.
Ich matki tak samo pyszczyły, tyle tylko, że w stylu odpowiednim do swoich czasów.
A i tak się wszystko kończy jak zawsze;

Obyś miał rację Gal. bo inaczej kto będzie pracował na nas w wieku emerytalnym ?

[Gal]

kto będzie pracował na nas w wieku emerytalnym ?

Jak to kto?
Chińczycy...

[WiS]

To ja tylko, dla podgrzania atmosfery, dorzucę punkt widzenia politologa. Zajmującego się w dodatku zawodowo taką dziwną działką, jaką jest bezpieczeństwo międzynarodowe.

Większość krajów UE ma dziś de facto ujemny przyrost naturalny (piszę de facto, gdyż oficjalne statystyki przekłamują: do publikowanej średniej dla takiej np. Holandii liczy się biała Holenderka z luterskim bekgrandem cywilizacyjnym, rodząca średnio pół dziecka w swoim życiu - i czarna obywatelka Holandii z jakiejś Jamajki albo inkszego Surinamu, rodząca bachorów trzy koma siedem; razem w Holandii wychodzi więc wskaźnik reprodukcji jakieś 1.3*...). I tak za mało (zdaniem demografów bezpieczny poziom to ok. 2.1), ale nie widać pełni dramatu.

Ta niska dzietność powoduje:
- wzmożoną presję migracyjną z bezpośredniego otoczenia, wspartą "ssaniem" europejskiego rynku pracy (uwaga: dotyczy głównie prac prostych i niskopłatnych);
- konflikty polityczne wewnątrz społeczeństw, związane z zachwianiem proporcji "swoich" i nieasymilujących się (ani kulturowo, ani ekonomicznie!) "obcych";
- rychłe zawalenie się systemów zabezpieczenia społecznego (w pewnym uproszczeniu: chcemy żyć coraz dłużej i lepiej, a pracować coraz mniej - jednocześnie robimy zbyt mało dzieci, żeby miał kto za kilkadziesiąt lat ze swoich zarobków dokładać do naszych szpitali, emerytur, rent i sanatoriów).

Ta niska dzietność wynika zaś właśnie z w/w hedonizmu. Z chęci przedłużania zabawy. Z niechęci do rodzenia i wychowania dzieci, które niegdyś bywały polisą na starość... dziś wydaje się nam, że ową rolę przejęło społeczeństwo i państwo. Błąd i naiwność...

Nikogo nie oceniam, ani nie namawiam do zmiany trybu życia. Przypominam tylko o kontekście. Perspektywa Wielkiej Brytanii jako North Pakistanu, Niemiec jako Turkenlandu, a Francji jako Algerie Nouvelle - wcale nie jest nierealna.
A potem nam przedstawiciele nowej większości w demokratycznym głosowaniu wprowadzą szariat i skończą się radosne zabawy młodych pań

Edit, bo koledzy wyżej właśnie zahaczyli o problematykę:
PS. Chińczycy na nas nie będą pracować w opisywanym scenariuszu. raczej my na Chińczyków, bo oni są bliżej realnej mocarstwowości w przyszłym świecie, niż europejski titanik...

* cyferki z czapy, nie chce mi się teraz szukać dokładnych danych, ale - ten rząd wielkości.

[Grzesiek_67]

niż europejski titanik...

Piękny film. Clip, chlip

[Gal]

PS. Chińczycy na nas nie będą pracować w opisywanym scenariuszu.

Nożeszty.
A już miałem nadzieję...

[WiS]

To info nie dla Ciebie było. Że Ty wiesz, to ja wiem.

[damaz]

dziś wydaje się nam, że ową rolę przejęło społeczeństwo i państwo. Błąd i naiwność...

no patrz, a ja naiwny myślałem, ze fundusze emerytalne.

niemców 70+ pełno w Argentynie, Tunezji, Grecji i hgw gdzie jeszcze, bo państwo daje?
a może właśnie sypie się model "państwo zabezpiecza", czyli "umowa pokoleniowa" a zaczyna wygrywać model "co zarobię na starość to moje", w którym to modelu dzieci = mniej na starość?

tak tylko pytam...

[EterycznyŻołądź]

niemców 70+ pełno w Argentynie,

To zły przykład.

A Gal z Grzegorzem bez liczbowym ze zrozumieniem czytają niezbyt.

[Gal]

A Gal z Grzegorzem bez liczbowym ze zrozumieniem czytają niezbyt.

Bo ja w podstawówce nie miałem jeszcze egzaminów z czytania ze zrozumieniem .

[WiS]

damaz, a fundusze emerytalne wiszą w próżni? Przecież one inwestują Twoje pieniądze w papiery dłużne tych rządów, które stoją na progu bankructwa, i na tych giełdach które na wypadek poważnej destabilizacji politycznej polecą na łeb.
Wyraziłem się nieprecyzyjnie - zamiast "społeczeństwo i państwo" powinno być "system instytucjonalny, gwarantowany przez państwo".

Twierdzę, że kiedyś za lepszą inwestycję uważano dzieci - i nie bez racji. Zwłaszcza te, wykierowane np. na księdza

Ewentualnie, "zarabiającym na swoją starośc", radziłbym zakopywać złote monety gdzieś w ogródku, zamiast oddawać kasę międzynarodowym spekulantom...

PS. Z tymi starymi Niemcami, to nie za bardzo rozumiem, o co biega? Ci w Argentynie akurat nie muszą brać od państwa, bo oni swoje wywieźli (i zakopali w ogródkach ) w latach 40. Zaś ci w Grecji - podejrzewam - żyją z niemieckiej ubezpieczalni, jak najbardziej. Przecież nie z greckiej
Tylko, że dla ich dzieci ubezpieczalnie będą już znacznie mniej hojne.

[Doxa]

barbie, bardzo mi się podoba Twoje jasne i jakby nie było odważne stanowisko. I wbrew temu co napisałaś wcześniej, świadczy o Twojej dojrzałości. Bez sensu jest zakładanie rodziny i rodzenie dzieci w momencie, kiedy się tego po prostu nie chce, nie czuje, że to "ten" czas.

Ba! Przecież są kobiety które nie czują się powołane do macierzyństwa, i chwała im za to, że dzieci nie rodzą dla podtrzymania tradycji czy dlatego że wypada. Spełniają się po prostu w innym obszarze życia, i tyle. A są też kobiety, które uważają obdarowanie każdego ze swoich życiowych partnerów potomkiem w imię wspólnego dobra i szczęścia .

Natomiast co do "miecia" dzieci, ale później. Daleka jestem od zachęcania do wczesnego macierzyństwa, nie mniej jednak warto pomyśleć, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Kilka moich koleżanek zostało szczęśliwymi mamusiami na krótko przed 40, gdyż okazało się, że trzeba szczęściu dopomóc, co trwało latami i zostało okupione nerwówką, wręcz depresją i siwymi włosami.
No i jeszcze jedno. Pamiętajcie, że dzieci nie chcą mieć "starych" rodziców. Wstydzą się, jak ktoś zapyta "przyszłaś z dziadkiem/babcią?"
Heh..., sobie kiedyś pomyśleliśmy, że fajnie by było mieć jeszcze syneczka do kompletu, na co moja córka powiedziała: mamooo, zastanów się! Przecież ty będziesz najstarszą matką w klasie! Nie brałam tego pod uwagę

[FUX]

Natomiast co do "miecia" dzieci, ale później. Daleka jestem od zachęcania do wczesnego macierzyństwa, nie mniej jednak warto pomyśleć, że nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Kilka moich koleżanek zostało szczęśliwymi mamusiami na krótko przed 40, gdyż okazało się, że trzeba szczęściu dopomóc, co trwało latami i zostało okupione nerwówką, wręcz depresją i siwymi włosami.
No i jeszcze jedno. Pamiętajcie, że dzieci nie chcą mieć "starych" rodziców. Wstydzą się, jak ktoś zapyta "przyszłaś z dziadkiem/babcią?"
Heh..., sobie kiedyś pomyśleliśmy, że fajnie by było mieć jeszcze syneczka do kompletu, na co moja córka powiedziała: mamooo, zastanów się! Przecież ty będziesz najstarszą matką w klasie! Nie brałam tego pod uwagę

Dobrze, że to przypomniałaś. Kilka stron wcześniej to sygnalizowałem.
Żona czasami w ostatniej chwili sie w jezyk ugryzie i powie o dziecku w formie bezpiecznej; nie Pani dziecko, tylko Marcin, Zuzia, etc...
Trudno po fizjonomii poznać, czy to Rodzice, czy młodsi Dziadkowie .

[Bea]

Ciekawa jestem czy Panowie równie ochoczo dyskutowaliby na temat wczesnego zakładania rodziny gdyby ten problem dotykał bezposrednio ich czyli gdyby to oni rodzili dzieci, wychowywali, chodzili na zebrania , odbierali z przedszkola i opiekowali sie gdy sa chore itp. Koniec z pojeżdzawkami, piwkiem po pracy , wypadem na rybki , kręglami , siłownią .....

[damaz]

PS. Z tymi starymi Niemcami, to nie za bardzo rozumiem, o co biega? Ci w Argentynie akurat nie muszą brać od państwa, bo oni swoje wywieźli (i zakopali w ogródkach ) w latach 40. Zaś ci w Grecji - podejrzewam - żyją z niemieckiej ubezpieczalni, jak najbardziej.

chodzi mi o turystów niemieckich.
co do zakopywania złotych monet: sposób "odkładania" na starość to temat na inną dyskusję. ustalmy na razie, że ważne jest odkładanie. czy do skarpety, czy kupowanie domów, czy fundusze - nie ważne w jakiej formie.

mamooo, zastanów się! Przecież ty będziesz najstarszą matką w klasie!

no właśnie. wcześniej tutaj już zostało napisane, że jak Barbie się zdecyduje, to wywiadówki w klubie seniora będą się odbywać...

[Doxa]

Trudno po fizjonomii poznać, czy to Rodzice, czy młodsi Dziadkowie

Prawda, prawda... Sama kiedyś popełniłam takie "przejęzyczenie" : Soniu, dziadziuś po ciebie przyjechał! To nie mój dziadziuś, tylko tata. No i widziałam, że dziewczynka się zawstydziła. Ja też .
No ale jest też druga strona medalu, często są to dzieci z kolejnych związków. Każde z rodziców ma już własne, dorosłe dzieci. A to jedno jest wspólne. Też mają do tego prawo :)

[So What!]

Ciekawa jestem czy Panowie równie ochoczo dyskutowaliby na temat wczesnego zakładania rodziny gdyby ten problem dotykał bezposrednio ich czyli gdyby to oni rodzili dzieci, wychowywali, chodzili na zebrania , odbierali z przedszkola i opiekowali sie gdy sa chore itp. Koniec z pojeżdzawkami, piwkiem po pracy , wypadem na rybki , kręglami , siłownią .....

Nie rodziłem wprawdzie, ale reszta się zgadza, o ile nie miałaś namyśli takiej sytuacji, w której wszystko spada na jedną osobę. Chcesz o tym pogadać

[vibowit]

Ciekawa jestem czy Panowie równie ochoczo dyskutowaliby na temat wczesnego zakładania rodziny gdyby ten problem dotykał bezposrednio ich czyli gdyby to oni rodzili dzieci, wychowywali, chodzili na zebrania , odbierali z przedszkola i opiekowali sie gdy sa chore itp. Koniec z pojeżdzawkami, piwkiem po pracy , wypadem na rybki , kręglami , siłownią .....

Beata, ale to naprawdę nie musi tak wyglądać. Uwierz mi.
Każdy związek to sztuka kompromisów i to również dotyczy wychowywania dzieci. Wiadomo, że pewnych czynności facet nie może wykonać, ale co do odbierania z przedszkola, chadzania na zebrania itp. to już można spokojnie wypracować jakiś rozsądny układ.

[FUX]

Ciekawa jestem czy Panowie równie ochoczo dyskutowaliby na temat wczesnego zakładania rodziny gdyby ten problem dotykał bezposrednio ich czyli gdyby to oni rodzili dzieci, wychowywali, chodzili na zebrania , odbierali z przedszkola i opiekowali sie gdy sa chore itp. Koniec z pojeżdzawkami, piwkiem po pracy , wypadem na rybki , kręglami , siłownią .....

Wiesz...
Pare Koleżanek móglbym zawstydzić..... Jedna mam taka, że przy 2 dzieci, u żadnego jeszcze na zebraniu rodziców nie byla. Jedno 20l at, drugie 26....
Niektórym obce jest pojęcie partnerstwo.

[devlin]

Można na to też tak spojrzeć, że pora na dziecko jest zawsze zła. Zawsze. Nigdy nie ma tak, że to już, że teraz, że wszystko przygotowane, kariera zrobiona, pieniądze zarobione, towarzysko "wyszaleni" jesteśmy etc, bo zawsze jest pięćset ciekawszych rzeczy do zrobienia w danej chwili. A nawet jeżeli się okazuje, że tak, teraz - to na ogół już jest zbyt późno. Zresztą to jest tak samo, jak ze związkami - nie ma kompletnie żadnych reguł, żadnych - co do tego, czy dany związek się uda, czy on za stary, ona za młoda, on mądry, a ona roztrzepana - albo na odwrót. Za dużo zmiennych, nie da się tego w żaden sposób wyliczyć. Loteria - a dla niektórych rosyjska ruletka.

[Bea]

Boguś i Ty przeciwko mnie ? ;)

Ok, Panowie , ciesze sie , ze na forum Subaru są sami odpowiedzialni mężczyźni swiadomi roli ojca i męza w domu - nie piszę tego z przekąsem - to na prawdę szczere.
Tylko, ze ........... znam sporo osob znacznie po 30 tce , ktorzy do tej pory nie dorośli emocjonalnie o zerowym braku odpowiedzialnosci , bawia sie swietnie a ze maja dzieci i rodziny ( bo zazwyczaj tak jest ) to cały ciezar spada na druga stronę. Gdy zona od czasu do czasu chcialaby " wejsc pietro wyzej " komentarz brzmi - ja zarabiam , ja utrzymuje to mam tez prawo pobawic sie i pojsc z kumplami na piwo .

[Alan, Alan, Alan!]

to moglismy od razu na poczatku ustalic, ze facet to zlo, a nie rozwodzic sie nad emeryturami

[vibowit]

Boguś i Ty przeciwko mnie ? ;)

Ale przecież to nie było przeciwko Tobie.

W 100% zgadzam się z devlinem. Nigdy nie ma dobrego momentu na dzieci. Zawsze znajdzie się 1000 ważnych powodów by się nie decydować. Prawdą też jest, że jednego dzieci uszczęśliwią, innego unieszczęśliwią. Nie ma reguły.
Z pewnością głupotą jest myślenie, że dzieci scementują rozpadający się związek.

Miał być wesoły wątek, a zrobiło się śmiertelnie poważnie. Dyskusja stara jak świat, a wniosków i tak żadnych nie będzie.


remek, a nie?
Ja zdecydowanie wolę kobiety.

[Bea]

[quote="So What} Nie rodziłem wprawdzie, ale reszta się zgadza, o ile nie miałaś namyśli takiej sytuacji, w której wszystko spada na jedną osobę. Chcesz o tym pogadać [/quote]

So What staram sie w delikatny sposob wyrazić , że każdy ma prawo do własniego zdania, opinii, do samodzielnego dokonywania wyborów . Jak rowniez każdy ma prawo miec ile dzieci chce , kiedy chce i z kim chce. Mnie to jest obojetne .
Mnie , podkreslam mnie denerwuje gdy dzieci maja dzieci , gdy rozmnażają sie rodziny patologiczne , gdy o dzieci , które mamy nie potrafimy zadbac bo jestesmy zbyt zajęci i one wychowuja sie same. Moim zdaniem trzeba byc swiadomym i odpowiedzialnym , ze nie jest to pluszowa zabawka , nie wyrzucimy jej gdy uszko sie naderwie albo nosek pobrudzi.
Ludzie , niby tacy dorosli , nie potrafia wychowac psa , wyrzucaja przed wakacjami bo sa odpowiedzialni , dojrzali , bardzo dorosli .
Do tego aby miec dziecko/dzieci nalezy dorosnać w pelnym tego slowa znaczeniu i jezeli w wieku 25 lat wiesz, ze nie jestes na to przygotowany to dlaczego masz je miec - tylko dlatego, ze taka jest presja otoczenia ??? Pomijam sytuacje tzw wpadek chodz w dzisiejszych czasach wpadka u osobnika dojrzalego powinna byc wyjatkowa sytuacja.

Moze troche popracuje z cyferkami,

[Alan, Alan, Alan!]

remek, a nie?
Ja zdecydowanie wolę kobiety.

no przeciez mowie

[devlin]

Miał być wesoły wątek, a zrobiło się śmiertelnie poważnie. Dyskusja stara jak świat, a wniosków i tak żadnych nie będzie.

Fakt.