Umowa przedwstępna - pytanie

[vibowit]

esilon, ależ dokładnie o to mi chodzi. Dlaczego uważasz, że pośrednik chce Cię wydymać. Jak nie chcesz się z nim zadawać, to sam sprzedawaj. Jeśli nie podoba Ci się wyłączność, bo się boisz, że nie będzie mu się chciało sprzedawać, to zapisz w umowie, że jeśli nie sprzeda przez 2 miesiące to sam masz prawo sprzedać i już.

Ludzie to wszędzie szukają spisków...

[Konto usunięte]

Mi tam nigdy nie jest żal ludzi chcących zaoszczędzić na poradzie prawnej czy poradzie fachowców z danej dziedziny.

Normalne, dział I księgi wieczystej nie jest objęty rękojmią wiarygodności ksiąg wieczystych.

Dwa babole w jednym zdaniu

Wystarczy, że umowę z pośrednikiem podpisze mąż, a dom bez pośrednika kupi żona.

Nie wystarczy, jeszcze muszą mieć rozdzielność majątkową

[Konto usunięte]

W umowie potwierdza, że otrzymała pieniądze

spisaliśmy z Panem Zainteresowanym umowę przedwstępną z określoną zaliczką 1000zł i terminem ostatecznym przejęcia przez niego auta 31.12. Zaliczka -mój błąd- miała dotrzeć do mnie przelewem w tym samym dniu (tak też zaznaczono na umowie)

Nie zmienia to oczywiście faktu, że stan faktyczny w rzeczywistości może być zupełnie inny od opisanego

A na porady komputerowe, telefoniczne, budowlane, kulinarne, czy miłosne to dobre miejsce czy nie? :-P

To zależy. W większości przypadków nie jest to jednak odpowiednie miejsce do udzielania porad prawnych. I to nie ze względu na brak chęci, lecz ze względu na fakt, że niezwykle rzadko na podstawie pytania oraz opisu stanu faktycznego jesteś w stanie prawidłowo zrekonstruować stan faktyczny - opis stanu faktycznego to często pobożne życzenia pytającego, a już z samych dokumentów (jeżeli istnieją) wynika coś zupełnie innego. Czasem wystarczy pominięcie drobnej wydawałoby się okoliczności, jednego słowa, czy też użycie słowa będącego dla pytającego synonimem innego słowa, które jednak ma określone znaczenie w języku prawnym. W konsekwencji próbując komuś pomóc możesz mu w rzeczywistości zaszkodzić, a nie o to tu chyba chodzi.
W tym konkretnym przypadku dochodzi do tego dodatkowy problem - jeżeli porady byłyby udzielane na forum publicznym, to druga strona może się z nimi bez problemu zapoznać. Abstrahując więc nawet od kwestii tajemnicy zawodowej nie jest wskazane ujawnianie stronie przeciwnej strategii i słabych punktów danej sprawy.

I to jest wszystko na temat

[esilon]

vibowit, ależ właśnie nienegocjowalność czasu trwania i warunków wyłączności spowodowały że sprzedawalem sam, gratka była wówczas najskuteczniejsza

Ludzie to wszędzie szukają spisków...

to prawda, konstrukcja umów z pośrednikami jest na to najlepszym dowodem

[vibowit]

vibowit, ależ właśnie nienegocjowalność czasu trwania i warunków wyłączności spowodowały że sprzedawalem sam, gratka była wówczas najskuteczniejsza

No więc w czym problem? Każdy dba o swoją kasę i swój interes.

Wystarczy, że umowę z pośrednikiem podpisze mąż, a dom bez pośrednika kupi żona.

Nie wystarczy, jeszcze muszą mieć rozdzielność majątkową

A to ktoś jeszcze dzisiaj nie ma?

[FUX]

esilon, ludzie mają problem przeczytać dwie strony A4 prostej umowy.
Ostatnio spotkałem się kilkakrotnie z sytuacją, że prawnicy nie rozumieli prostej i przejrzystej umowy na 7 stron, wciskając swoim klientom, że cała umowa jest do bani. A jak wszystko jest do bani, tzn. , że się nie znają na swojej robocie.
Na propozycję napisania swojej, nabierali wody w usta...
Takich „prawników" mamy.

[esilon]

No więc w czym problem?

dla mnie w niczym
poza ówczesnym rozczarowaniem ofertą i wnioskiem że lepiej sprzedawać bez pośrednika

prostej i przejrzystej umowy na 7 stron

FUX, moim zdaniem prosta umowa nie może składac się z 7 stron

że prawnicy nie rozumieli prostej i przejrzystej umowy na 7 stron, wciskając swoim klientom, że cała umowa jest do bani.

trzeba pamiętać że z usług prawnika nie korzysta się zazwyczaj po to aby chwalił zapisy strony "przeciwnej"

[FUX]

esilon, może. Unika się wielu problemów w przyszłości. Widzisz, tylko jeżeli ktoś sie nie zna, to niech źle nie doradza przez brak porady.
Jego klient wtedy traci, o czym nie wie.

[esilon]

Widzisz, tylko jeżeli ktoś sie nie zna, to niech źle nie doradza przez brak porady.
Jego klient wtedy traci, o czym nie wie.

oj FUX, przeróżne sa metody negocjacji, równanie z ziemia na dziń dybry oferty to niestety wcale nie rzadkość
szczególnie przy dzisiejszym rynku nieruchomości

[vibowit]

Widzisz, tylko jeżeli ktoś sie nie zna, to niech źle nie doradza przez brak porady.

Czekaj, czekaj... Ciekawa dysputa filozoficzna się szykuje.

FUX, na jakiej podstawie twierdzisz, że Ty znasz się lepiej na umowach, które jak by nie było są aktami prawnymi, niż prawnicy?

[FUX]

vibowit, bo ma je od bardzo dobrego prawnika...

[vibowit]

FUX, eee... no to jeden prawnik przecież nie może przyznać racji drugiemu prawnikowi, bo co by był z niego za prawnik.

[Konto usunięte]

jeden prawnik przecież nie może przyznać racji drugiemu prawnikowi, bo co by był z niego za prawnik.

Jeśli ten drugi prawnik ma rację, to ten pierwszy jest w takiej sytuacji dobrym prawnikiem, a jeśli się z niego naśmiewa to jest debilem i naciągaczem

z usług prawnika nie korzysta się zazwyczaj po to aby chwalił zapisy strony "przeciwnej"

Oczywiście nie, korzysta się po to, żeby zapewnić sobie spokój. Natomiast jeśli zapisy są dobre, to czemu ich nie pochwalić.

[esilon]

Natomiast jeśli zapisy są dobre, to czemu ich nie pochwalić.

Konto usunięte, ja tez tego nie wiem

[Boombastic]

Dwa babole w jednym zdaniu

Czy możesz mi wytłumaczyć o co ci chodzi?

[So What!]

Boombastic, jesteś niewiarygodny

[Konto usunięte]

Boombastic, jasne.

1. Owszem, były pewne wątpliwości odnośnie działu I-O, na gruncie prawa rzeczowego, które w tym zakresie z dniem 01.01.1983 zastąpiła ustawa o księgach wieczystych i hipotece I od tego czasu wątpliwości te są usunięte poprzez zastąpienie pojęcia „niezgodności treści księgi wieczystej” występującego w art. 23 prawa rzeczowego przez „niezgodność między stanem prawnym nieruchomości ujawnionym w księdze wieczystej a rzeczywistym stanem prawnym”, zapisanego obecnie w art. 5 ustawy o księgach wieczystych i hipotece.
2. Chodzi o rękojmię wiary publicznej ksiąg wieczystych (zapisane explicite w ustawie), zwaną także czasem zasadą wiarygodności, a nie o rękojmię wiarygodności, bo chodzi o ochronę osób trzecich korzystających z ksiąg w dobrej wierze, a nie o to, czy księgi są wiarygodne.

[Konto usunięte]

dobre prawie jakbym czytał po chińsku

[burat]

no ja właśnie myślałem że to chiński

[Boombastic]

Odnośnie punktu 1 to w praktyce oznacza to ni mniej ni więcej że dane zawarte w dziale I KW nie muszą odpowiadać rzeczywistości i nie są aktualizowane automatycznie przy dokonywaniu zmian w ewidencji gruntów co się czasem źle wydaje właścicielom nieruchomości. W tym przypadku przyjmuje się za obowiązujące dane z ewidencji gruntów, bo to jest dokument źródłowy dla sądu do dokonywania zmian w tym dziale. Aktualizacja tych zapisów następuje dopiero na wniosek właściciela lub są aktualizowane przy zawieraniu transakcji. Skrajny przypadek jaki miałem dotyczył Warszawy -Wawra: w dziale I nie zgadzało się absolutnie nic, miejscowość już nie istniała, inny był numer działki, inna powierzchnia, inny obręb.

2. Jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy. Masz oczywiście rację.

[Konto usunięte]

dane zawarte w dziale I KW nie muszą odpowiadać rzeczywistości i nie są aktualizowane automatycznie przy dokonywaniu zmian w ewidencji gruntów co się czasem źle wydaje właścicielom nieruchomości. W tym przypadku przyjmuje się za obowiązujące dane z ewidencji gruntów, bo to jest dokument źródłowy dla sądu do dokonywania zmian w tym dziale. Aktualizacja tych zapisów następuje dopiero na wniosek właściciela lub są aktualizowane przy zawieraniu transakcji.

Rany, naprawdę chcesz to ciągnąć?

jakbym czytał po chińsku

ja właśnie myślałem że to chiński

[So What!]

Dialekt mandaryński

[Chloru]

Dialekt mandaryński

Ty też nie rozumiesz?

[burat]

So What!, właśnie miałem napisać ,że to nie mandaryński bo to ponoć najbardziej rozpowszechniony to jest co najmniej min

[Gump]

Panowie, my to dopiero mamy teraz mnóstwo różnych pism dostarczanych do domu, nie w jednym ale kilkunastu dialektach
BdPN vs Mieszkańcy, w sprawie wykupu mieszkań