Śmietan pisze: zadałem sobie trudu conieco. Temat żałóżony by nie zginać w tłumie



Przynajmniej szczerze i asertywnie. Coś mi się widzi, że cel osiągniety - w tłumie to tu kolega Śmietan nie zginie

Nie w każdym roczniku, a jesli nawet, to symboliczne 5 mm.Śmietan pisze: Turbo katalogowo jest niższy,
No i jednak przy turbo łatwiej spalic sprzęgło przy manewrach np. w grząskim. Wolny ssak z reduktorem lub automat w warunkach terenowych z pewnością będzie praktyczniejszy.BiP pisze: turbina będzie się męczyła przy częstym zapalaniu, gaszeniu.
Z tym, ze jeszcze praktyczniejszy to jest tam UAZ.
A Forestera kupuje się chyba jednak po to, by mieć frajdę także na twardszym... i tu turbo jest jednak znacznie fajniejszy od wolnego ssaka. kwestia gustow i proporcji.
Jesli szukasz starego auta - nie nastawiałbym się z gory, tylko po prostu szukal dobrego egzemplarza.
Jeśli trafi się atrakcyjny wolnyssak - OK. Jesli natomiast bedzie do wzięcia fajny turbo - jeszcze lepiej

Do Patrola będzie mu daleko w obu wypadkach. Więc...?Śmietan pisze: koszty i dzielność w terenie przemawia jednak za wolnym ssakiem. Choć do Patrola ojca będzie mu daleko...
Co do kosztów - zuzycia paliwa nie jest jakoś bardzo rózne (żeby jechać sprawnie, wolnego ssaka trzeba mocniej kręcić - zaturbionym da się poruszać łagodni i szybko, zwłaszcza w trasie). Przy jakiś średnim typie jazdy pewnie można i tu, i tu szacować 10 litrów poza miastem i 13-15 w mieście ( w mieście, nie w miasteczku

Ceny zakupu też są podobne przy uzywkach.
Turbo wyjdzie drożej o tyle, że czasem mogą wymagać serwisu rzeczy, których w wolnymssaku nie ma. Ale czy to robi aż taką róznicę? Za tyle frajdy?
Jak babcia uważa

Konto usunięte pisze: co widzisz jako rodzinny samochód
odpowiedziałem- Forester
dalej nie opisuję bo dyskusja przeszła w monolog

Moja natomiast dojrzała do decyzji, ze jej następnym autem (po ForSexie) będzie właśnie Forek

