Konto usunięte pisze: bo się koleżeństwo uparło żeby tym jeździć - a każdy sobie sam furę wybiera
czyli jak w życiu: każda potwora znajdzie swego amatora

Konto usunięte pisze: bo się koleżeństwo uparło żeby tym jeździć - a każdy sobie sam furę wybiera
Niejednokrotnie miałem wrażenie, że jesteś na tym punkcie przewrażliwiony, ale - wiem, to też subiektywne.Arno pisze: odczułem to nie jednokrotnie na sobie - jako stary komuch, dziecko czerwnej zarazy, bananowiec i tepe…
...a już na pewno nie kłócąc się o przewagę jednych kiepskich aut nad drugimiArno pisze: nie powinniśmy jednak na naszym miłym forum, koleżeńskim - używać argumentów ad personam.
Arno pisze: się raczej uśmiechajmy
Też bym chciał. Nawet chwili bym się nie zastanawiał mogąc wziąć OBK. Ale nie mogę i basta. W ogóle wygląda na to, że ruchy kadrowe są spore, bo jest dużo aut po kimś w puli. Aktualnie z sensownych propozycji jest ten Volvo i Pasek 4motion. Jak pani z floty mi powie co to jest dokładnie, który rocznik i jaki kolor, to i może się skuszę.Konto usunięte pisze: Wannabe OutbackMateriały we wnętrzu jednak chyba lepsze, a przynajmniej kiedyś tak było. Legendarna niezawodność Volvo to legenda, która umarła razem z modelem 240.
Arno pisze: Brón Boże nie wnikam w to kto komu, ale odczułem to nie jednokrotnie na sobie - jako stary komuch, dziecko czerwnej zarazy, bananowiec i tepe…
Wprawdzie w 1989 miałem 18 lat i nie dane było mi zetknąć się bezpśrednio z "trudnościami", ale chyba jednak baaaardzo upraszczasz. Z mojej wiedzy wynika, że w większości naukowcy i artyści, którzy wyjeżdżali za granicę, podejmowali jakąś formę współpracy ze służbami PRLu. Być może nie wszyscy, bo nie ma zbyt wielu opracowań na ten temat, ale wygląda na to, że znakomita większość.Arno pisze: Fido_, z tą niedostępnością jest tak samo jak dziś.
Jak ktoś miał inicjatywę, był pracowity, zdolny, utalentowany - to tak samo jak dziś mógł działać i tworzyć i na tym zarabiać - z pewnymi politycznymi ograniczeniami.
Naukowcy wyjeżdżali na stypendia, na zjazdy, na konferencje. Artyści jeździli na tournee via złodziejski PAGART, malarze mieli wystawy, piosenkarze śpiewali w Olimpii…
Arno pisze: Ale byli też tacy, co od 8 do 4tej jedynie, tak samo jak dziś. I tak samo jak dziś są pewne ograniczenia wynikające z najróżniejszych rzeczy, tak samo było wtedy - wtedy było trudniej od wieloma względami, ale mając chęci i samo zaparcie mnóstwo rzeczy się udawało.
Ależ chyba nikt tak nie twierdziArno pisze: Nie sądzę aby moi starzy mogli mieć jakikolwiek powód do wstydu wynikający z tego, że byli bardzo utalentowani i pracowici. (...)No i co, czy to znaczy, że w 85 roku byłem świnią komunistyczną, bo palcami wystukiwalem majątke na klawiaturze?
A jak nie miał i nie był, to miał gie i konserwy na kartki.Arno pisze: Jak ktoś miał inicjatywę, był pracowity, zdolny, utalentowany -
O tym akurat coś wiem, a mnie z roznych względów zręczniej odpowiedzieć niż Mariuszowi. Owszem, wlasciwie to prawda... tyle, że w większości wypadkow ta współpraca miała charakter czysto formalny.Konto usunięte pisze: wygląda na to, że znakomita większość
...bywało i tak.Konto usunięte pisze: choćby byli nie wiem jacy zdolni, to raczej mogli tylko popukać głową w ścianę.
wtf??? Uroku w tym aucie, tyle co w Multipli
Na głuchej prowincji było mniej pewexów.WiS pisze: Jedyne co zauważam we wcześniejszej dyskusji, to podejrzenie, że w Warszawie dostęp do różnych rzeczy, także niematerialnych, bywał za PRL lepszy niż na głuchej prowincji.
Szczęście zależy od stanu umysłu, że tak przywalę sentencjąArno pisze: czy szczęście zależy od stanu posiadania?
Właśnie trafiłem na niewielką wypowiedź o młodych i przyszłości. No ciekawe, czy ci ludzie są szczęśliwsi, bezpieczniejsi i czy mają lepsze perspektywy niż my młodzi mieliśmy w 83 roku… Bardzo ciekawe - bo nie zapominajcie, O! Wy młodsi nieco - może były dla niektorych kłopoty z paszportami ( to jak pół Podhala i cała Białostoczczyzna wyemigrowała do USA??), może nie mogliśmy sobie kupować VW, BMW i 0000… a w TV były dwa programy, mięsa było niewiele, ale chleb by smaczny, - ale praca czekała na każdego.WiS pisze:Szczęście zależy od stanu umysłu, że tak przywalę sentencjąArno pisze: czy szczęście zależy od stanu posiadania?
Istotna korekta - ETAT czekał.Arno pisze: praca czekała na każdego
Wyjątkowo nie zgodzę się "w drugą stronę" - akurat standardy mieszkaniowe Polaków to PRL generalnie poprawił. Cóż, że wolniej, niż byśmy chcieli... ale poprawił, w stosunku do rzeczywistości choćby międzywojennej.Arno pisze: największym problemem tamtych czasów, dość bolesnym, była kwestia mieszkaniowa.
ależ rozwiń. Chętnie poczytam...Arno pisze: pracowali głównie w Handlu Zagranicznym. No to chyba nie trzeba tego rozwijać…
Nie niby. Jest normalniej.Arno pisze: wiadomo że niby jest normalniej.
Na pewno nie na publiku.Arno pisze: chyba nie trzeba tego rozwijać…
A proszę:minimus pisze: Chętnie poczytam...
ale co tu w sumie rozwijać, pewnie "pokus" było sporo i kontaktów ze spec. służbami + ciągła walka by nie spaść z gorącego stołka (wielu chętnych było pewnie na taki "wypas")... Tak sobie tylko spekuluję, ale warto mieć w pamięci, że np. dom kosztował 2.5k dolarów (a nawet niech będzie 5k), więc jak kto się dobrze zakręcił to za waciki (realia wolnej europy) mógł sobie kupić decyzyjnego jegomościa z PRL'u ;) i wysyłać do "wesołego baraku" jakiś szmelc (na który i tak było wzięcie)minimus pisze:ależ rozwiń. Chętnie poczytam...Arno pisze: pracowali głównie w Handlu Zagranicznym. No to chyba nie trzeba tego rozwijać…
Myślę, że jeszcze nikomu nie zdarzyło się autem z przebiegiem mniejszym, niż 100kkm stanąć na drodze bez możliwości kontynuowania jazdy. Pomijam za mocno podkręcony ręczny na przeglądzie; do domu dojechałem.Arno pisze: wyda się kupę forsy, a to się będzie sypać.
Chyba nie; raczej trend w kierunku upadku wizji fajnego samochodu. Lanos to masakra i na ___________ raczej nikt nie ma.Arno pisze: Czy miało na to wpływ zachowanie importera? Czy przełknęlibyśmy lanosowatość Imprezy, gdyby właściciel był traktowany jak człowiek???