WitAce,
jeśli chodzi o diesla, to raz mi się zdarzyło wyjechać ropę do sucha. To był silnik Mitsubishi 3.2 (170KM).
Po wlaniu paliwa do zbiornika, odpowietrzenie układu polegało na kilkukrotnym wciśnięciu ręcznej pompki przewidzianej w tym celu w układzie zasilania. Po tym zabiegu silnik zapalił na dotyk.
A jeśli chodzi o bezpośredni wtryst benzyny, to na przykładzie VW 2.0 TSI 210KM stwierdzam, ze nie taki diabeł straszny. Po wlaniu benzyny z kanistra, faktycznie silnik zapalił dopiero po kilku sekundach kręcenia. Początkowo gdy ruszyłem silnik był wyraźnie słabszy, ale po jakiś kilkudziesięciu sekundach odzyskał pełny wigor.
Arno, te opowieści o śmieciach w zbiorniku też pamiętam, ale z czasów gdy królowały auta z FSM i FSO, a w cepeenach tankowaliśmy jakieś wyroby paliwopodobne.
Wtedy stosowaliśmy przecież filtry na przewodzie benzynowym, które się czasem wymieniało.
A słyszałeś o czymś takim obecnie?