
A tak troche OT.
Gdzieś w tv usłyszałem opinie, że banki mocno zaangażowane w F1, mogą przykręcić kurek...
Choć z drugiej strony wątpię. Bochenek (twórca prezentowanej teorii), do tuzów raczej sie nie zalicza

Sie mały nie czepiaj....mały 5150 pisze: mogli by to zrobić w nieco bardziej wyrafinowany sposób
Ale dzięki temu Borowczyk z Sokołem mogli popieprzyć o niewypaczaniu widowiska i dobrej opinii BMW (tak, jakby Heidfeld nie puścił Kubicy w Kanadzie). Zaraz, zaraz, tylko o jakie widowisko im chodziło? :) Jak w Brazylii braknie tego punktu, to będą popłakiwać w drugą stronę?gruby pisze:Ja potepiam BMW, ze nie zrobili jak Ferrari. Bo to sie jeszcze czkawka moze odbic...
Paweł_BB pisze: Kurde, jak Ham zdobędzie tytuł to się na maxa wkurzę![]()
Raikkonen może np. wywieźć Hamiego w zielone.WRC fan pisze:A może rozwiązanie w tym stylu
Jasne, że puścił, ale Kubica był wtedy dużo szybszy więc walka z nim to byłby klasyczny samobój zespołu.ky pisze: tak, jakby Heidfeld nie puścił Kubicy w Kanadzie
Ja też zacznęWRC fan pisze: To już możesz zacząć![]()
Takie pytania nie wydają mi się śmieszne.radekk pisze:A nie można tak rzucić w niego jakąś butelką?
Oj tam - radekk myślał o takiej plastikowej.vibowit pisze:Takie pytania nie wydają mi się śmieszne.radekk pisze:A nie można tak rzucić w niego jakąś butelką?
Niektórzy pewnie potraktują to na serio i jeszcze wody naleją do środka.Gal pisze:Oj tam - radekk myślał o takiej plastikowej.vibowit pisze:Takie pytania nie wydają mi się śmieszne.radekk pisze:A nie można tak rzucić w niego jakąś butelką?
Pewnie by nawet nie doleciała...
To dla ochłody.vibowit pisze: Niektórzy pewnie potraktują to na serio i jeszcze wody naleją do środka.![]()
Czy ja wiem? Wzięli wtedy P1 i P2. Równie dobrze to Heidfeld mógł przyjechać na pierwszym (jeszcze chyba tego w swojej karierze nie zrobił).Gal pisze:Jasne, że puścił, ale Kubica był wtedy dużo szybszy więc walka z nim to byłby klasyczny samobój zespołu.ky pisze: tak, jakby Heidfeld nie puścił Kubicy w Kanadzie
Podobnie było z HAM-KOV na Hockenheim i w wielu innych przypadkach.
No właśnie. I żadne głupawe przepisy tego nie zmienią.Rozumiem, bo F1 to sport zespołowy.
Kiedy tu trzeba jojczyć. Nie można od połowy sezonu zlać rozwoju obecnego wózka i koncentrować się na następnym sezonie. Można było wyjąć coś więcej i to się zemściło.I nie jojczą na samochód...
I wobec tego Theissen kazał HEI puścić Kubicę...? Bo go lubił bardziej? Bo uważał, że Kubica ma szanse na WDC w tym roku?ky pisze: Czy ja wiem? Wzięli wtedy P1 i P2. Równie dobrze to Heidfeld mógł przyjechać na pierwszym (jeszcze chyba tego w swojej karierze nie zrobił).
Tu się zgadzam, ale jednak niech nie robią tego tak ordynarnie. Drobna wyprawa w plener w bezpiecznym miejscu, obsuwka w czasie wymiany kół - jest tysiąc sposobów lepszych niż zwolnienie i żenowanie kibiców.ky pisze: No właśnie. I żadne głupawe przepisy tego nie zmienią.
Jesteś dr MT. Odpowiadasz za wyniki zespołu. Wiesz, że tegoroczny samochód jest niezły, ale:ky pisze: Kiedy tu trzeba jojczyć. Nie można od połowy sezonu zlać rozwoju obecnego wózka i koncentrować się na następnym sezonie. Można było wyjąć coś więcej i to się zemściło.
E, tam. To na pewno z brytyjskiej prasy.Gal pisze:"Whining is Kubica's second name" - słychać naokoło...
Na dobrą sprawę Heildfeld przyjechał ładnych parę sekund przed trzecim. Jedyne ryzyko było takie, że Kubica mógłby nie oddać P1 bez walki i mogłaby wyjść z tej walki jakaś buba. Zaś co do ostatniego wyścigu: ten punkt może się przydać.Gal pisze:Kubica był po prostu szybszy w tym wyścigu i logicznym było, by HEI mu nie przeszkadzał. KUB miał po prostu większe szanse w tym wyścigu na 1. miejsce; szybszy do przodu, wolniejszy zabezpiecza tyły - logiczne.
Na początku sezonu się umywał.Jesteś dr MT. Odpowiadasz za wyniki zespołu. Wiesz, że tegoroczny samochód jest niezły, ale:
- do F i ML się nie umywa
Jeśli chcesz być najlepszym, musisz rozwijać obecny bolid i pracować nad tym z przyszłego roku. Musisz mieć na to środki, Inaczej w połowie sezonu dostajesz baty i to od tych ze środka stawki. Taka taktyka się zemści: co zdrobi dr.T za trochę ponad pół roku? Znów przestanie rozwijać aktualne auto, bo w 2010 będą prawdopodobnie wspólne silniki i zawieszenia? W 2011 znów będą jakieś zmiany w regulaminie i w połowie 2010 dr.T zacznie się skupiać na nowym bolidzie? W ten sposób albo będą walczyć o jedno WCC/WDC, by potem przepaść gdzieś w środku stawki albo pozostaną wiecznym rycerzem pierwszej połowy sezonu.- Twój budżet nie jest z gumy, a 1.) osiągnąłeś cele na ten rok, 2.) w przyszłym roku masz walczyć o WCC (i WDC jak dobrze pójdzie, ale to mniej istotne)
Czy w tej sytuacji założysz, że w pozostałych dziewięciu wyścigach:
- w co drugim wyścigu Massa będzie wylatywał z toru, HAM wjeżdżał w RAI na czerwonym świetle, a KOV będzie wybuchał silnik czy hamulce,
- reszta stawki będzie spała, a
- Kubica będzie bezbłędny do końca sezonu i jego samochód nie będzie się psuł...?
A samochód na 2009 (który ma wygrywać!) się sam zrobi?
A to nie jest tak, że celem zespołu, który ma wysokie aspiracje, powinny być jak najlepsze wyniki? Że tu się nie da zjeść ciastka i go zachować?Więc wszystkie ręce na pokład by pomóc Kubicy zdobyć WDC z narażeniem celów zespołu...?
To byłby kompletny idiotyzm z punktu widzenia szefa zespołu.![]()
A jednocześnie wymienia się go wśród najlepszych kierowców.BTW: A jojczenie kierowcy nic nie pomoże. Ani jemu, ani zespołowi.
Ale przede wszystkim jemu.
"Whining is Kubica's second name" - słychać naokoło...