rys historyczny
5 rano dzwoni budzik. jak na ok. 5 godzin spania wstawanie idzie całkiem sprawnie. poranne ablucje, ostatni sprawdzian materiałów i hajda. ok. 6.30 slowmammal już jest na drodze. wyjazd z miasta (kto powiedział, że przed 7 jest luźno? jest luźniej, ale nie luźno




cały opis powyżej po to, żeby dać obraz czasu spędzonego za kierownicą i innych okoliczności mających wpływ na "psychotechnikę". przez całą drogę robiłem kilkakrotnie "międzypostoje" (2-3 w każdą stronę) na tankowanie, jedzenie i inne takie.
a teraz kilka spostrzeżeń, które mnie osobiście zaskoczyły:
- zbyt długie przebywanie pomiędzy TIRami działa na mnie jak płachta na byka. po pewnym czasie rozsądek idzie w bok. MUSZĘ wyprzedzać. w pewnym momencie przyszła refleksja. wyszedłem z siebie, stanąłem z boku i zastanawiałem się "alleosso..."? i wyszło mi, że to wcale nie koniecznie testosteron, maczyzm czy inny kryzys wieku średniego. po prostu strasznie męczy i wręcz stresuje prowadzenie samochodu, kiedy nic nie widać do przodu (TIR), oślepia coś z tyłu (drugi TIR) i cały czas trzeba się wgapiać w czerwone światła pojazdu z przodu (czy aby nie hamuje). przychodzi taki moment, że chcę się wyrwać z matni. efekt: raz wyprzedzałem na styk. jestem raczej powolną i - jak to mówią - rozsądną jednostką, a mimo wszystko...
- w drodze powrotnej, na autostradzie, ze względu na brak bodźców, zacząłem lekko odpływać. bez przesady, ale zrobiło się jakoś ... melancholijnie. przerwa w podróży nie pomogła na długo. co pomogło? pogonienie foresia. jak zacząłem się poruszać z prędkościami .... jak dla mnie dużymi, świat (a zwłaszcza droga) natychmiast nabrał ostrości, wyrazistości itd. jazda stała się ZNACZNIIE swobodniejsza.
- ruch lokalny, zwłaszcza w małych miejscowościach powinien być odseparowany od dróg przelotowych. to co lokalesi wyprawiają na drogach jest na prawdę niebezpieczne. typowe przypadki: wyjazd z podporządkowanej i ustalenie prędkości na ok. 30 km/h w miejscu, gdzie dozwolone jest 70. zjazd bez uprzedzania do sklepiku po przeciwnej stronie jezdni (metodą dup w hamulec i stajemy w miejscu, na środku drogi, bo teraz my puszczamy tych z na przeciw). zachowania typu "spieszy ci się, co? miastowy, co?" czyli różne utrudniania wyprzedzania. zakręcanie techniką "zatrzymaj się, skręć koła, i teraz ruszaj"
wnioski :
- może zdarzyć się tak, że nawet najbardziej zachowawczy, flegmatyczny kierowca nagle dostaje p...olca. i może to być spowodowane tylko i wyłącznie sytuacją na drodze. zwłaszcza na drodze jednopasmowej, na której dość łatwo o efekt "zamknięcia w klatce".
- duża prędkość może być bardziej bezpieczna niż "przepisowa".
- to że ktoś jedzie wolno, nie znaczy, że jedzie bezpiecznie. zwłaszcza, jeśli właśnie zajechał komuś drogę.
notka dla policji:
- nie zawsze da się zaplanować podróż w sposób rozsądny.
- na prawdę nie jestem typem "pirat drogowy".