I wysoko środek ciężkości...Azrael pisze:damaz, napęd na tył, sztywny most z tyłu. Jak trochę przesadzisz na odjeździe ze ślimaka np. to tył odpływa jak w driftowozie. Mimo ESP/ASR.
Brrrrr....

I wysoko środek ciężkości...Azrael pisze:damaz, napęd na tył, sztywny most z tyłu. Jak trochę przesadzisz na odjeździe ze ślimaka np. to tył odpływa jak w driftowozie. Mimo ESP/ASR.
Marko, ja "zdobywałem" prawo jazdy relatywnie nie dawno. w wieku mocno dorosło/poszkolnym. dlatego myślę, że mogę podpowiedzieć, coś czego zapewne większość kierowców z dwustu letnim i dłuższym stażem nie pamięta: samochód nie jest naturalnym habitatem człowieka. to jest urządzenie, które wymaga DUŻEJ podzielności uwagi, angażuje wszystkie kończyny do wykonywania mało naturalnych i mało intuicyjnych czynności. jednocześnie trzeba te czynności wykonywać na podstawie olbrzymiej ilości absolutnie nienaturalnych bodźców (znaki, sytuacja na drodze). tak jest. tak wygląda jazda samochodem.Marko Rally pisze: Pytam dlaczego zatrzymał się, odpowiedź: za długo przytrzymałem hamulec ( do tej pory nie miał z tym najmniejszego problemu.
Drugie pytanie, dlaczego wyłączył silnik, odpowiedź: nie wiem.
Skąd u ludzi biorą się podobne reakcje ?
FUX pisze: Azrael napisał(a):
damaz, napęd na tył, sztywny most z tyłu. Jak trochę przesadzisz na odjeździe ze ślimaka np. to tył odpływa jak w driftowozie. Mimo ESP/ASR.
I wysoko środek ciężkości...
Brrrrr....
Az, ja zaczynałem te "naturalne" czynności wykonywać w momencie, kiedy już ... okres zazwyczaj przeznaczany na edukację miałem za sobą. uwierz mi, nie są naturalne. natomiast sam widziałem ojca, który jeździł z kilkuletnim berbeciem po parkingu. berbeć na kolanach. ojciec naciska pedały, ale berbeć kręci kierownicą. dla niego (berbecia) te wszystkie czynności zapewne będą naturalne. jeśli jednak trafi się kursant, który pierwszy raz "wrzuca" bieg na pierwszej jeździe, to sorry, ale naturalnie nie jest.Azrael pisze: damaz, dla jednych to jest naturalne dla innych nie jest, dla wielu osób to jest rónienaturalne co chodzenie czy jedzenie.
Azrael pisze: Swoją droga nadsterowność mało załadowanego Sprintera jest masakryczna... Jakby miał szperę to by jechał wyłącznie bokami.
Bardzo czesto to sie bierze z przeswiadcze nia ze: "to nie dla mie, nie dam rady, nie mam talentu..". zupelnie tak samo jak z jezykami obcymi.damaz pisze:ależ ja się zgadzam (znowu nuda), że różni ludzie są różnie predysponowani do jazdy samochodem. tak jak do grania na flecie prostym, w filmie itp itd.
chodziło mi tylko o to, żeby Marko nie był zaskoczony zachowaniem kursanta, jeśli ten akurat jest mniej predysponowany. do jazdy. żeby wziął poprawkę na to, że jest bardzo wiele osób, którym 30 godzin kursu nie wystarcza na poukładanie sobie w głowie i w kończynach tego wszystkiego, co składa się na jazdę samochodem.
Dorosly tego nie zrobi, bo jest zesrany ze strachu i zablokowany. trzeba do nich podchodzic psychologicznie. Ten sam dorosly na rowerze ominie te przszkode, ale sie tak nie boi jak w aucie.Marko Rally pisze:A na kurs przychodzą np. takie osoby (wcale niemało)
- jedzie prostą drogą, coś stoi na jego pasie, jedzie cały czas jedzie aż zatrzyma się na przeszkodzie.
Dziecku które uczy się jazdy na rowerze nie musisz mówić aby ominęło przeszkodę, zrobi to odruchowo. Dlaczego dorosły czlowiek tego nie zrobi ?
Stąpasz po cienkim lodzieMarko Rally pisze:kierowca powinien nie tylko jechać ale również myśleć. Instruktorzy nie uczą myślenia, egzaminatorzy nie wymagają tegoż myślenia w trakcie jazdy egzaminacyjnej, a czepiają się pierdół.
Konto usunięte pisze: czego nauczy się kursant podróżując przez godzinę jazdy z prędkością średnią 4km/h w korkach