gootek pisze:
to jest ciekawostka, że SIP sprzedając auta po kursie celnym.
Żadna ciekawostka. To jest kurs do ustalania wartości celnej, więc po prostu SIP eliminuje ryzyko. Po takim kursie naliczane są wszystkie podatki i już.
gootek pisze:
Ten kurs jest bardzo wysoki, zwykle dużo wyższy niż cena po jakim można kupić walutę w komercyjnych bankach.
Czyli na tym SIP dodatkowo przycina niezłą kasę
A skąd. Może się tak oczywiście zdarzyć, dlatego że kurs celny jest ustalany raz na miesiąc, a kursy w bankach zmieniają się codziennie. Ale np. dzisiaj kurs średni Euro to 4.3789, kurs sprzedaży - 4.4226. Kurs celny to 4.3305. Kurs sprzedaży (dewizy) w bankach to: BPH 4.5227, Handlowy - 4.5081, BOŚ 4.4325, BGŻ 4.4604, BZWBK 4.4485, Deutsche Bank PBC 4.4846, Fortis 4.4945, Getin 4.5800, ING 4.4817, Millenium 4.4549, Multibank 4.4588, Nordea 4.4654, Pekao 4.4653, PKO BP 4.5015. Więc wcale to nie jest wysoki kurs. Pewnie SIP forwarduje walutę bazując na kursie celnym i dlatego tak ustala ceny. Ale jakie z tego tytułu ma koszty, tego już nie wiadomo.
Nie można powiedzieć, że SIP to samo zło. Ustalają warunki sprzedaży takie, jakie są dla nich korzystne i eliminują jakiekolwiek ryzyko. Sprzedają po kursie celnym pewnie dlatego, że nie kupują samochodów na zapas, tylko mniej więcej na zamówienie i dlatego nabywca płaci według kursu celnego z miesiąca sprzedaży, bo wtedy przyjeżdża samochód i SIP za niego płaci. Pewnym potwierdzeniem tego jest "promocja" rocznika 2008 - te samochody są sprzedawane po kursie zeszłorocznym - np. grudniowym (4.0834) czyli niższym od obecnego o 6.75% (plus pewnie jakieś upusty) dlatego że albo te samochody zostały zamówione i zapłacone w grudniu (a może i w listopadzie - kurs celny 3.7693, o 14% niżej niż teraz) i są teraz na polskim magazynie, albo ludzie zrezygnowali z zamówionych samochodów i zostały niesprzedane. SIP po prostu nie mrozi gotówki i nie kupuje aut na zapas. Kombinują jak tu najwięcej zarobić, jak wszyscy. My możemy po prostu akceptować branie na siebie ryzyka lub nie.
Z drugiej strony gdy kurs malał, to ceny też szły w dół. Pamiętam zeszłoroczne obniżki np. w Toyocie, która miała sztywne ceny w PLN i przeceniła je dopiero gdy okazało się że auta w Polsce są droższe niż w Niemczech i ludzie przestali je kupować w Polsce i sprowadzać. Wtedy przeceniono któregoś Lexusa (chyba LS) o około 100 tys zł! Ten, kto kupił auto przed przeceną musiał się zdenerwować
