otóż jednomyślnie (jak zazwyczaj) uznaliśmy, że Forum się przykłada, nie ściemnia i w ogóle rozpoczynamy wielką przygodę na Szlaku Knajp Naznaczonych (świnią).
W Tibilisi polecamy zupę orzechową (ostra i NA PEWNO nie z proszku

edit: doczytałem inne posty :-P

chińczyk na PKS Marymont: tam (jak dla mnie, to: tu) są dwa. myślę że chodzi o tego najdalej od byłego dworca PKS (ostatnia, wolno stojąca budka). to właściwie jest Wietnamczyk, ale rzeczywiście dobry. nasz "standard" to zupa chińska (zagęszczana, z mięsem), którą trochę doprawiamy i makaron sojowy smażony z ... z czymś. oprócz tego "kalmary w ciecie".
buda "u sąsiada" ma specyficzny klimat, bo to buda prowadzona przez milicjanta dla milicjantów (przedrostek nie jest błędny). wszyscy ci ochroniarze, taksówkarze, "pomoce drog." i bandyci to kolesie. stąd "klimacik".