Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
oz
2 gwiazdki
Lokalizacja: z krainy oz
Auto: STI 2.5
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 23 lut 2009, o 02:14

nie czuję się na siłach, żeby wskazywać konkretne pozycje, każdy z nas jest inny więc inne ma kryteria ... i to jest piękne :-)
ekonomia w podejściu do Państwa jest prosta (szczególnie jeżeli pominie się pewne bardziej ambitne teorie matematyczne), ekonomia od strony człowieka to głównie zachowania rynkowe, napisano sterty książek, czasami w całej książce istotne jest jedno zdanie, czasami kilka a czasami ... można ich nie zauważyć :-)
do tego dochodzi marketing polityczny, trochę socjologii, ekonometrii i filozofii itp ... samo życie 8-)

o akcjach czyli skrobanie nr 6: czyli mała powtórka bo devlin już chciał czytać wiele książek ;) + dodatki specjalne :-)
bez względu na to co usłyszymy w tv/radiu/gazecie od maklera/doradcy/innego znawcy ...
a) nigdy nie sprzedawaj tego co drożeje (czyli nie bierz kredytu we franku bo wydaje Ci się, że chf jest już drogi, nie sprzedawaj drożejących akcji/kontraktów/opcji itd. znajdujących się w oczywistych trendach bez względu na fakt, że są absurdalnie drogie bo będą absurdalnie drogie razy dwa)
b) nigdy nie kupuj tego co tanieje lub wydaje Ci się, że jest super okazją lub taniej już nie będzie ... otóż będzie
c) punkty a) oraz b) implikują działania odwrotne :) czyli kupujesz jak wszyscy kupują a sprzedajesz jak wszyscy sprzedają, każda inna strategia w stylu poszukiwania dołków i górek jest w 100% skazana na porażkę dlatego NIGDY nie wolno tego robić

to tyle powtórki

Najważniejsza zasada: zawsze spada 3-10 razy szybciej niż rośnie :lol: to ma wiele przyczyn ale kto by chciał o tym czytać moje wypociny :-p
Pokrewne: "inwestuj samodzielnie" oraz napisz sobie dużymi literami "dopuszczam stratę X%, jeżeli jest większa - bezwzględnie zamykam pozycję"

ps. wielkość X jest zależna od własnej skłonności do ryzyka i umiłowania wtopy ;-)

i to już koniec tajnej wiedzy o inwestycjach w akcje/fundusze akcyjne itp :-)

jeżeli ktoś chce inwestować w akcje NIGDY nie może zdać się na wiedzę innych osób, wiara w nieomylność innych jednostek jest idiotyczna a własne doświadczenia na tym polu BEZCENNE, dosłownie
chcesz kupić akcje, rób to SAM i tylko taką kasą jaką możesz bez stresu stracić,
jeżeli się na tym nie chcesz poznać to nie rób tego, są tysiące możliwości w życiu, koncentracja na tym co się lubi i umie jest ZAWSZE najkorzystniejsza
nigdy nie powierzaj pieniędzy np. funduszom inwestycyjnym lub podobnym instytucjom, dlaczego? dlatego, że jesteś dla nich wart dokładnie tyle ile prowizje od Twoich własnych pieniędzy :?
nie będę się tu bardzo rozpisywał bo byście się załamali psychicznie (i nie chodzi tylko o polskie fundusze i nie tylko o ostatni okres ale powiedzmy o ostatnie 20 lat).

Tzw. fundusze inwestycyjne wymyśliły sobie tzw. benchmark, mniejsza o nazwę tego czegoś, funkcjonuje to w następujący sposób:
fundusz wymyśla sam sobie odniesienie dla własnego sposobu inwestowania kasy :? :lol: i w zasadzie tylko z tego tłumaczy się klientom ale tłumaczy się tylko "medialnie" a nie finansowo, jeżeli jest lepszy od benchmarku to zazwyczaj przynosi więcej kasy niż rynek i ma coraz więcej klientów itd.
załóżmy dla uproszczenia, że benchmarkiem polskiego funduszu akcyjnego będzie indeks WIG20, mało oryginalne, wiem :lol:
fundusz ten daje ogłoszenia do tv, że jest najzajefajniejszym funduszem bo w ostatnich dwóch latach zarobił np 100%, normalnie właściciele lokat dostają białej gorączki, jak to? my mamy 10% a oni 100%? pójdę to kupić - myśli taki człowiek i myśli źle :!: a źle dlatego, że łamie podstawową zasadę "jeżeli się na czymś nie znasz i nie chcesz się poznać - nie rób tego"
co robi fundusz z kasą? najpierw pobiera prowizję (zazwyczaj kilka % wpłaty) i resztę zamienia na tzw. jednostki uczestnictwa czyli "lokacista" staje się właścicielem części masy funduszu po wycenie rynkowej jego poszczególnych aktywów z dnia uzyskania jednostek uczestnictwa, fundusze ogólnie inwestują w co popadnie (akcje, obligacje, kontrakty terminowe, opcje, mieszaninę wcześniej wymienionych itd) to ma znaczenie drugorzędne, pierwszorzędne znaczenie mają benchmark oraz fakt, że klient funduszu nie ogarnia tematu ;-(
dlaczego bechmark nie ma znaczenia finansowego i dlaczego jest najdurniejszym wymysłem?
ano dlatego, że jak fundusz rośnie to jest super dla zarządzających funduszem i "lokacistów" a jak spada to tylko dla zarządzających :lol:
zarządzający funduszami cierpią na klasyczne rozdwojenie jaźni, nie mogą spieniężyć całego funduszu gdy rośnie (bo to by spowodowało odpływ klientów do innych) ... nie robią tego gdy przestało rosnąć (no bo nikt tego nie robi) ... zaczynają to robić jak gwałtownie spada (czyli jak robią to wszyscy dookoła) ale nie sprzedają wszystkiego bo zawsze trzeba mieć "kontakt z rynkiem" :lol: :wall: ;-(

gdy fundusz już jest na dnie albo blisko, niektórzy zarządzający (z naciskiem na słowo "niektórzy") próbują wytłumaczyć klientom co się stało, najfajniejsze tłumaczenie jakie kiedyś znalazłem brzmiało w dużym skrócie:
"nasz benchmark spadł 70% a my tylko 60% :lol: czyli byliśmy lepsi od rynku i nikt nie może powiedzieć, że jesteśmy kiepscy"

jednostki uczestnictwa można oczywiście umorzyć, tu na rozdwojenie jaźni cierpią klienci:
1) przeważnie nie mogą tego zrobić tak szybko jak chcą (trwa to w funduszu 1-2 dni)
2) nigdy nie wiedzą po ile dokładnie umarzają, skoro trwa to np. 2 dni to przy ostatnich ruchach mogą być np +/- 10 % od dnia decyzji
3) "na pewno się odbije" wiec nie będę sprzedawał jak spada :? :lol:

nieważne jak zarabiasz na akcjach, ważne jak nie tracisz gdy wszyscy dookoła płaczą - by me ;-)

za to skrobanie wisicie mi 100 Euro w piwie ;-) ;-) ;-)


zapraszam na 1/4 mili http://www.sss.org.pl i drift http://www.sdc.org.pl

inquiz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: pojazd wolnobieżny
Polubił: 421 razy
Polubione posty: 361 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 23 lut 2009, o 11:20

oz, jak będziesz startował w jakichś wyborach będziesz miał sporo podpisów na liście poparcia.
A z innej beczki, rząd potajemnie kombinuje z euro podobno, w nowej odsłonie propagandy PIS jest winny bo nie rzucił się na teuro a wokoło źle się dzieje.
Skoro już w lutym takie prognozy http://wiadomosci.onet.pl/1921481,10,de ... ,item.html to faktycznie może być niewesoło. Także dla euro no bo po francuzach i włochach nie ma się też co spodziewać wyników gospodarczych.
Skoro duży może więcej to małe kraje strefy euro będą miały okazję posiedzieć cicho jak duzi zwiększą deficyty ponad limit.
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!

devlin
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Włochy
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 24 lut 2009, o 20:08

"State of the Economy" leci na żywo na CNN.com

http://edition.cnn.com/video/fb/faceboo ... am=stream1
http://wwojnar.com/

– Это водка? – слабо спросила Маргарита. Кот подпрырнул на стуле от обиды.
– Помилуйте, королева, – прохрипел он, – разве я позволил бы себе налить даме водку? Это – чистый спирт!

oz
2 gwiazdki
Lokalizacja: z krainy oz
Auto: STI 2.5
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 25 lut 2009, o 11:29

o prywatyzacji czyli skrobanie nr 7

Prywatyzacja to sprzedaż firmy państwowej inwestorom prywatnym. Można zrozumieć to tak jakby własność państwowa była niczyja i spadła z nieba ;-) tak oczywiście nie jest ale takie zawsze jest podejście osób, które taki majątek prywatyzują.
W Polsce instytucją, która jest właścicielem majątku wypracowanego przez okres "socjalizmu" jest głównie Skarb Państwa. To dość nietypowy "twór" gdyż pełni funkcję właścicielską nad majątkiem, którego nie wytworzył. Kontrola społeczna nad majątkiem SP jest zwykle bliska zeru. Jest dużo bardziej medialna niż faktyczna. Skutki tego wszystkiego są spore:
a) firmy "skarbowe" są skazane na rozwój organiczny czyli jak profi zarząd czegoś nie wymyśli to firma nie pójdzie "do przodu", zazwyczaj zarząd nie jest "profi"
b) właścicielowi państwowemu nie zależy w takim samym stopniu na majątku jak właścicielowi prywatnemu
c) majątek państwowy nie musi generować efektywnego zysku, wystarczy, że trwa

po co się prywatyzuje?
oficjalnie, głównie po to by:
a) zwiększyć efektywność zarządzania przez większą aktywność zarządu, marketingu firmy, pracowników itd
b) zrealizować ustawę budżetową
c) umożliwić dodatkowe inwestycje ze źródeł zewnętrznych, dokapitalizowanie, nowe technologie itd
nieoficjalnie, głównie po to by:
a) zmniejszyć siłę i rozpasanie związków zawodowych
b) zmniejszyć rolę dotychczasowych niezdrowych powiązań prywatno-państwowych
c) pozbyć się majątku, który kosztuje ale nie przynosi dochodu
d) firma państwowa nie upadła bo wtedy rosną koszty społeczne: bezrobocie, strajki, pikiety ... sondaże spadają :?

Pytanie obecnie nie brzmi czy prywatyzować tylko kiedy. Tylko wtedy gdy jest koniunktura i wzrost gospodarczy. W okresach cyklicznego spowolnienia/kryzysu nie wolno prywatyzować majątku z branż strategicznych oraz dużych zakładów. Przyczyna jest banalna: państwo dostaje średnio poniżej 50% kwoty, którą by uzyskało w czasie koniunktury.
W stanie równowagi - który moim zdaniem jest najlepszy - firmy państwowe nie muszą być prywatyzowane, jeżeli posiadałyby efektywny, dobrze zarabiający zarząd oraz generowałyby zysk. Wtedy mogą na równych zasadach konkurować z sektorem prywatnym a dywidendę otrzymuje bezpośrednio społeczeństwo. Państwo dba jedynie by nie dochodziło do monopolu lub oligopolu, każdy ma równe szanse wejść na dany rynek bez żadnych utrudnień administracyjnych.
Dlaczego obecnie nie jest to możliwe? ;-( Bo cały zysk z ich działalności byłby zjedzony w idiotycznym budżecie, który jest w stanie zmarnować każdą ilość pieniędzy gdyż jest skonstruowany i zarządzany absolutnie nieefektywnie. To też można zmienić ale opór masy urzędniczej jest póki co nie do przeskoczenia. Kiedyś jednak i ten kłopot przeskoczymy :-) i to w locie :-)

Istnieją branże, gdzie kontrola danego społeczeństwa nad prywatyzacją powinna być bardzo silna:
- bankowość :lol: (tu już jest po igrzyskach)
- energetyka, w tym atomowa (tu po igrzyskach będzie wkrótce)
- szlaki komunikacyjne (drogi, koleje itd)

Z prywatyzacją jest podobnie jak z kontrolą nad polityka monetarną. Jest dobrem narodowym/społecznym. Nie można mieć sprawnego Państwa jeżeli nie ma się efektywnej kontroli nad podażą pieniądza i prywatyzacją sektorów strategicznych. Wymaga to od rządu bardzo, bardzo, bardzo długoterminowego myślenia. U nas póki co "myśli się" tylko okresowo, od wyborów do wyborów :-(
zapraszam na 1/4 mili http://www.sss.org.pl i drift http://www.sdc.org.pl

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 25 lut 2009, o 11:34

oz pisze: nieoficjalnie, głównie po to by:
a) zmniejszyć siłę i rozpasanie związków zawodowych
b) zmniejszyć rolę dotychczasowych niezdrowych powiązań prywatno-państwowych
c) pozbyć się majątku, który kosztuje ale nie przynosi dochodu
d) żeby firma państwowa nie upadła bo wtedy rosną koszty społeczne: bezrobocie, strajki, pikiety ... sondaże spadają :?

e) zarobić trochę lewej kasy? ;-)

inquiz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: pojazd wolnobieżny
Polubił: 421 razy
Polubione posty: 361 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 25 lut 2009, o 13:01

oz pisze: W stanie równowagi - który moim zdaniem jest najlepszy - firmy państwowe nie muszą być prywatyzowane, jeżeli posiadałyby efektywny, dobrze zarabiający zarząd oraz generowałyby zysk. Wtedy mogą na równych zasadach konkurować z sektorem prywatnym a dywidendę otrzymuje bezpośrednio społeczeństwo.
:o :o :o :o :o :o
A świstak siedzi i pali ze sreberka.
Konto usunięte pisze: e) zarobić trochę lewej kasy? ;-)
A miejsca od zarządów po kierowników miejskich szaletów gdzie? Nie każdy może zostać posłem czy nawet radnym, tym tysiącom szaraków w partiach trzeba dać nadzieję iż będą mogli otrzymać posadę za swoje zaangażowanie.
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!

oz
2 gwiazdki
Lokalizacja: z krainy oz
Auto: STI 2.5
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 25 lut 2009, o 13:50

to jest możliwe inquiz tylko my jesteśmy przyzwyczajeni do czegoś innego, to jednak nasze przyzwyczajenie jest chore a nie idea :-)
... jesteśmy przyzwyczajeni to nieprawdopodobnej ilości głupot :?

ps. stopy NBP obniżone o 0,25% do 4.00%, prawidłowo i będzie - moim zdaniem - kontynuacja tego trendu
ps2. wybaczcie ale nie mogłem się powstrzymać bo styl propagandy w naszym kraju jest żenujący:
:lol: :lol: :lol:
"Dziennik": rząd ma bat na spekulantów
(PAP, ak/26.02.2009, godz. 06:23)
Inwestorzy, którzy spekulują naszą walutą, mogą zostać wykluczeni z prywatyzacji polskich przedsiębiorstw, ostrzega rząd. Jako pierwszy żółtą kartkę dostał bank Goldman Sachs, informuje "Dziennik". Minister skarbu Aleksander Grad odwołał umówione spotkanie w siedzibie banku w Londynie. To rewanż za atak na złotego.
Goldman Sachs, który przyznał się niedawno, że grał na osłabienie naszej waluty, jest doradcą prywatyzacyjnym Polskiej Grupy Energetycznej. Rozmowa z Gradem miała dotyczyć pośrednictwa banku przy wyborze klientów zainteresowanych kupnem akcji PGE.
Bank mógłby na współpracy z rządem nieźle zarobić. Wynagrodzenie za doradzanie w dużych transakcjach może sięgnąć nawet 60 mln zł. Gest Grada nie oznacza jeszcze zerwania kontaktów; jeśli bank wyjaśni swoje postępowanie, rozmowy będą kontynuowane, pisze "Dziennik".
Zdaniem gazety, pikanterii całej historii dodaje fakt, że PGE powstała w czasach rządu Kazimierza Marcinkiewicza, który obecnie pracuje w londyńskiej centrali Goldman Sachs.
:lol: :lol: :lol:

o kontraktach terminowych zwanych futures czyli skrobanie nr 8

kontrakt terminowy to - podobnie jak opcja - zakład, tylko handluje i rozlicza się go inaczej, istotą kontraktu jest dźwignia finansowa czyli np "inwestujesz" milion a grasz 30 milionami i nikt łachy nie robi ;-)
jak przy każdym zakładzie: można go wygrać lub przegrać, zremisować się w zasadzie nie da bo zawsze płaci się prowizję od obrotu
nie ma ŻADNEGO znaczenia czy dany rynek spada czy rośnie, jak spada to nawet lepiej bo - jak już pisałem w skrobaniu nr 6 - spada ZAWSZE 3-10 razy szybciej niż rośnie a przy kontraktach liczy się TYLKO amplituda wahań a nie ich kierunek
spekulacja na kontraktach terminowych jest zatem wyjątkowo mało patriotyczna bo im jest gorzej tym jest lepiej :? :-)
handluje się kontraktami "na wszystko co się rusza" i można to jakoś określić np. sok pomarańczowy, dowolną parę walut, miedź, indeks giełdowy nasdaq, tusze wieprzowe, poszczególne akcje itd.
handluje się tym w wielu miejscach, najbardziej popularne to CME/CBOT/LIFFE/Eurex i inne z końcówką "ex" ;-) , czasami handluje się tylko elektronicznie, czasami machając rączkami a czasami i tak i tak, pośrednicy w tym handlu pobierają prowizje ale są one nieistotne w porównaniu do celu spekulacji

najlepiej wyjaśnić to na przykładzie:
mamy akurat wolny milion dolców i chcemy zarobić na oczekiwanym przez nas spadku cen np. gazu
oczywiście nie interesuje nas gaz w sensie materialnym, interesuje nas tylko zmiana jego ceny
ważne przy każdym futures jest to że:
a) można sprzedać coś czego się nie posiada i kupić coś czego się nie potrzebuje :lol:
b) od każdego kontraktu kupionego lub sprzedanego wnosi się depozyt zabezpieczający w pieniądzu do izby rozliczeniowej jako procent wartości całego kontraktu, stąd bierze się dźwignia
no ale wróćmy do przykładu bo teoria jest nudna i już całą znacie

kupujący kontrakt oczekuje wzrostu ceny a sprzedający spadku, któryś zawsze się pomyli i tylko od właściwej reakcji pomylonego zależy jego wielkość straty bo może zamknąć swoją pozycję zawierając odwrotną transakcję (jak kupił źle to odsprzedaje taniej a jak sprzedał źle to odkupuje drożej), zasady "inwestowania" są identyczne jak przy akcjach ze skrobania nr 6.

w dniu X cena gazu wynosi 130,00$, mając do dyspozycji milion$ sprzedajemy na giełdzie ok. 300 kontraktów futures po 130,00$ i patrzymy co się dzieje, (składamy tym samym do depozytu ów milion, kupujący również składa milion)
cena ruszyła w dół, spadło do 129,00$, jaki mamy zysk? jeżeli kupimy teraz 300 kontraktów po 129 to zarobimy 150.000$ :!: :o czyli 15% na zmianie ceny tylko o minus 0,77%, jak podzielimy 15/0,77 to otrzymamy wartość dźwigni dla danego kontraktu równą w tym przypadku 19,5 czyli zamiast handlować gazem w świecie rzeczywistym za 19,5 miliona uzyskaliśmy ten sam efekt angażując 1 milion.
Tyle samo ktoś oczywiście stracił (mogła to być jedna osoba/instytucja lub 300 osób/instytucji lub każda ilość pomiędzy). Suma straty/zysku jest 150.000$. Izba przelewa na nasz rachunek tę kwotę a kupujący albo dopłaca do depozytu i czeka z kontraktami bo liczy na odbicie albo zamyka pozycję i realizuję stratę.
Łatwo policzyć, że jeżeli cena gazu spadnie o diabelską cyfrę 6,66$ to my zarobimy 100% czyli kolejny milion. Diabelska cyfra jest tu oczywiście przypadkiem ale sam pomysł futures jest iście diabelski ;-) właśnie ze względu na dźwignię.

Ktoś słusznie może zapytać czy to potrzebne? owszem, potrzebne np właścicielowi kopalni miedzi, żeby zabezpieczyć się przed spadkiem jej ceny w przyszłości ale to pikuś w porównaniu do milionów spekulantów, których potrzeba zarabiania jest równie duża a zupełnie tej miedzi nie potrzebują. Zauważcie, że najprostsze co mogły zrobić polskie fundusze inwestycyjne, żeby uchronić swoich członków przed masakrą to ... sprzedawać kontrakty terminowe na m.in. indeksy giełdowe. Czy któryś to zrobił? ŻADEN :? :lol: Łatwo policzyć, że fundusz inwestycyjny nie sprzedając ani jednej akcji na szczycie a sprzedając kontrakty (co dużo łatwiejsze bo skoncentrowane) utrzymałby wartość jednostki uczestnictwa na maksymalnym poziomie bez względu na ogólnoświatową wtopę angażując kilka/kilkanaście % swoich środków.

Kontrakty można oczywiście formalnie podzielić na:
a) z rzeczywistą dostawą (np. ropa, miedź, cynk, mięso, itd) czyli ktoś kto sprzedał miedź w futures będzie ją musiał faktycznie dostarczyć fizycznie
b) rozliczane tylko finansowo (np. index nasdaq100, akcja Forda itd.) czyli sprzedający i kupujący rozliczają się tylko różnicą w cenie bo ciężko fizycznie dostarczyć indeks ;-)
c) mieszane czyli a) lub b) (np. ropa)
ale to bez znaczenia z punktu widzenia ich istoty czyli dźwigni finansowej.
zapraszam na 1/4 mili http://www.sss.org.pl i drift http://www.sdc.org.pl

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 28 lut 2009, o 23:07

Co jest złego w wejściu do ERM2?

devlin
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Włochy
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 28 lut 2009, o 23:48

Kurna, Oz, jesteś wielki - czytam to z zapartym tchem.

Trzeba to będzie potem pozbierać w całość i do... yyy... Subaropedii? :)
http://wwojnar.com/

– Это водка? – слабо спросила Маргарита. Кот подпрырнул на стуле от обиды.
– Помилуйте, королева, – прохрипел он, – разве я позволил бы себе налить даме водку? Это – чистый спирт!

gruby
5 gwiazdek
Auto: klekotnik
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 1 mar 2009, o 01:12

Konto usunięte pisze:Co jest złego w wejściu do ERM2?

Zygzylion ludzi wzielo kredyty mieszkaniowe w frankach, gdy tenze franek kosztowal ~2 zlote.

Komu zalezy na tym, zeby utrzymac kurs zlotego ~3 na jednego franka?



Ktos ogladal moze w pon. ostatni Lisa? Gdzie Bufetowa mowila o czarnej srodzie? I o tym, ze wcale funt wtedy nie byl w zadnych widelkach?

Dla przypomnienia:
http://en.wikipedia.org/wiki/Black_Wednesday


oz, powinienes wszedzie, gdzie dajesz rady o kupowaniu, gdy trend sie zestarzeje dodawac, ze "Twoim zdaniem". jeszcze ktos uwierzy i bedzie mial pretensje.

g.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 1 mar 2009, o 12:27

gruby pisze: Zygzylion ludzi wzielo kredyty mieszkaniowe w frankach, gdy tenze franek kosztowal ~2 zlote.

Komu zalezy na tym, zeby utrzymac kurs zlotego ~3 na jednego franka?

Sam wziąłem, płacę i płaczę. Ale
1. Mało kto brał kredyt kiedy frank kosztował 2 zł (większość chyba jednak brała w okolicach 2,5-2,7)
2. Z tego co wiem ERM2 opiera się na obronie lokalnej waluty w stosunku do Euro, a dopiero poprzez euro wyznaczany jest stosunek do innych walut. A więc jeśli frank spadnie wobec euro (co ma dużą szansę zaistnieć), także będziemy płacić mniejsze raty
3. Jeśli zygzylion kredytobiorców to jedyny argument, to chyba jest dość słaby. Równie dobrze, spekulanci mogą sprowadzić złotówkę do takiego poziomu, że frank będzie kosztował 4 zł. Każdy biorąc kredyt we frankach musiał kalkulować ryzyko kursowe, więc nie uzależniajmy teraz decyzji ogólnopaństwowych od sytuacji kilkuset tysięcy kredytobiorców

To są oczywiście wynurzenia ekonomicznego naturszczyka ;-)

Gość
5 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 1 mar 2009, o 19:02

oz pisze: Diabelska cyfra jest tu oczywiście przypadkiem ale sam pomysł futures jest iście diabelski ;-) właśnie ze względu na dźwignię.

Ktoś słusznie może zapytać czy to potrzebne? owszem, potrzebne np właścicielowi kopalni miedzi, żeby zabezpieczyć się przed spadkiem jej ceny w przyszłości ale to pikuś w porównaniu do milionów spekulantów, których potrzeba zarabiania jest równie duża a zupełnie tej miedzi nie potrzebują.
Z mojego punktu widzenia, giełda kapitałowa jako miejsce gdzie następuje spotkanie tego kto potrzebuje kapitału z tym, kto chce zainwestować kapitał jest jak najbardziej pożyteczna w systemie gospodarczym. Podobnie giełdy surowcowe, jako miejsce zawierania transakcji w obrocie surowcami, też są wg. mnie pożytecznymi elementami gospodarki.

Jednak cały obszar tak zwanych narzędzi pochodnych, czyli handel opcjami itp, to pole dla chorych machinacji hazardowych, które powinny być najzwyczajniej zabronione. Ja rozumiem, że wielu ludzi działających w sektorze finansowym to po prostu hazardziści, dla których spekulacje akcjami i surowcami, to za mało i potrzebują oni silniejszych podniet... tak jak ćpunowi uzależnionemu od heroiny nie sprawi satysfakcji skręt z trawki... ale niech oni szukają tych podniet w kasynach, nie na giełdzie.

Moim zdaniem dobrze byłoby gdyby przy okazji obecnego kryzysu uporządkowano obecny system i oddzielono to co jeszcze jest gospodarką od tego co już jest czystym uprawianiem spekulacyjnego hazardu; żeby oddzielono to jakoś instytucjonalnie: giełdy i kasyna, banki i buchmacherów, itd...
po to aby taki drobny ignorant ekonomiczny jak ja wiedział z kim rozmawiam, jeśli ma w ogóle o czym z nimi rozmawiać.

inquiz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: pojazd wolnobieżny
Polubił: 421 razy
Polubione posty: 361 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 1 mar 2009, o 19:47

Konto usunięte pisze: Co jest złego w wejściu do ERM2?
Chociażby to, że NBP będzie musiał bronić kursu złotówki - co oznacza iż nasze niewielkie jednak rezerwy walutowe oddamy szybciutko Goldmanom i Sachsom. Skoro Soros sam był w stanie wyłożyć funta to pomyślmy jakie szanse ma NBP.
gootek pisze: Moim zdaniem dobrze byłoby gdyby przy okazji obecnego kryzysu uporządkowano obecny system i oddzielono to co jeszcze jest gospodarką od tego co już jest czystym uprawianiem spekulacyjnego hazardu
Którz miałby to zrobić? Na razie większość pomysłów na kryzys to zapędy regulacyjne, oczywiście nikt nie pomyśli nawet o likwidacji podstawowych przyczyn jakimi są regulacje państwowe i międzynarodowe, do tego interwencjonizm kursowy/sztywne kursy wielu walut no i nienasycony apetyt rządów na pożyczki - w obiegu są biliony $ pustej waluty która krąży pomiędzy giełdami i bankami robiąc zamieszanie.
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!

Gość
5 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 1 mar 2009, o 19:53

inquiz pisze:
gootek pisze:Moim zdaniem dobrze byłoby gdyby przy okazji obecnego kryzysu uporządkowano obecny system i oddzielono to co jeszcze jest gospodarką od tego co już jest czystym uprawianiem spekulacyjnego hazardu
Którz miałby to zrobić?
W obecnym ustroju moze to zrobić parlament - ustawą.
Jeśli jednak wybierane demokratycznie władze nie robią co do nich należy, to kiedyś ich obowiązki może przejąć jakaś rada rewolucyjna...
;-)

inquiz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: pojazd wolnobieżny
Polubił: 421 razy
Polubione posty: 361 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 1 mar 2009, o 20:32

gootek pisze: Jeśli jednak wybierane demokratycznie władze nie robią co do nich należy, to kiedyś ich obowiązki może przejąć jakaś rada rewolucyjna...
wolałbym regencyjną, jakoś rewolucje mi się źle kojarzą :x
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!

devlin
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Włochy
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 2 mar 2009, o 08:46

Ciekawe czasy. Pytanie, jak coś takiego przyjęłoby się u nas.

Inna rzecz, że jak się czyta to, co ci ludzie mówią, to nie prześwituje z tego jakoś specjalnie radosny obraz Ameryki.

(CNN) -- It's a tough time for businesses, but one entrepreneur may have found the recipe for success.

http://edition.cnn.com/2009/US/02/27/to ... pstoryview
http://wwojnar.com/

– Это водка? – слабо спросила Маргарита. Кот подпрырнул на стуле от обиды.
– Помилуйте, королева, – прохрипел он, – разве я позволил бы себе налить даме водку? Это – чистый спирт!

oz
2 gwiazdki
Lokalizacja: z krainy oz
Auto: STI 2.5
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 2 mar 2009, o 13:20

Konto usunięte pisze:Co jest złego w wejściu do ERM2?
o walutach i kursach wymiany czyli skrobanie nr 9

co to są pieniądze już wszyscy wiedzą - to dług i nic więcej, jak nie ma zadłużenia to nie ma pieniędzy (poza pewnymi szczególnymi przypadkami, które można pominąć bo są nieistotne w skali)
waluta to pieniądze danego kraju, w obecnych kryzysowych czasach to czy waluta jest silna czy słaba nie zależy już od poziomu st%, siły gospodarki danego kraju itp. albo zależy w niewielkim stopniu
dzisiaj siła danej waluty w stosunku do innej zależy w największym stopniu od ilości nadpłynnego "kapitału" spekulacyjnego w "walucie historycznej", którego ilości całkowitej nie jestem w stanie przedstawić za pomocą rozsądnej ilości zer następujących po jedynce, "waluty historyczne" to jen, usd, chf, eur (a kiedyś marka niemiecka) oraz gbp.
jeszcze 2-6 lat wstecz ilość tego kapitału spekulacyjnego była sporo większa w ilości zer ale za to podziękujmy greenspanowi :wall:
dawno, dawno temu ;-) jak matematycy i ekonomiści wymyślali piękne teorie na temat st %, kursów wymiany walut, PKB i innych podobnych kwestii kurs waluty zależał przede wszystkim od potencjału gospodarczego kraju (w tym importu, eksportu i posiadanych surowców), poziomu st% i siły militarnej w porównaniu do tych samych wyznaczników drugiego kraju. Generalnie im st% wyższe tym waluta była atrakcyjniejsza do inwestowania spekulacyjnego bo można było zaciągać pożyczki np w jenach na 1% kupować za to dolce a potem np. pln na 8% i zarabiać sobie odsetki w pln :-) nie trzeba do tego geniusza, wystarczy księgowego (bez obrazy dla księgowych)
do czego to prowadzi? przy rozwoju tzw. globalizacji finansowej można było pożyczać dowolną ilość kasy w dowolnej walucie historycznej i inwestować nią lub spekulować bez żadnych ograniczeń :?
w sumie fajowo tylko jak to się ma do walut niehistorycznych typu np pln, no ma się dość zabawnie :?
generalnie (choć nie cierpię tego słowa) waluty niehistoryczne ulegały systematycznemu i powolnemu umacnianiu - u konsumentów krajowych (osób i firm) takie średnioterminowe zjawisko powodowało chęć zadłużania się w walucie historycznej bo niższe odsetki a poza tym dług z czasem coraz mniejszy i wszystko gra, nikt jednak nie dostrzega podstawowego problemu przy walutach jakim jest CZAS
Czas to jedyne zjawisko nieuniknione ;-) z biegiem czasu wszyscy tak bardzo przyzwyczaili się do w/w mechanizmu, że nikt nawet nie zastanawiał się nad jego sensem w tzw długim terminie, im waluty lokalne były droższe tym inwestowanie nabierało skali, coraz więcej walut historycznych zamieniano na lokalne żeby zarobić, do tego dochodziła cała masa instrumentów pochodnych typu futures i opcje, które szły zawsze w tym samym kierunku :? to dokładnie identycznie jak z hossa i bessą tylko że tu zawsze miała być hossa :-(
wniosków i przemyśleń z tego jest kilka:
a) kurs danej waluty zależy tylko od podaży danej waluty na rynku czyli również od ... podaży drogiego długu związanego z skrobaniem o pieniądzu,
b) żaden kraj nie może się skutecznie obronić przed spadkiem wartości waluty lokalnej ale może i powinien przed wzrostem (ale tego ostatniego niestety nikt nie praktykował bo przeważnie rządowi i bankowi centralnemu wydaje się fajne, że waluta lokalna jest taka super, to wielki BŁĄD, na końcu opiszę przykład innego działania choć akurat ta metoda jest specyficzna)
c) podaż żadnego pieniądza historycznego nie rośnie wykładniczo (to warunek konieczny do obsługi odsetek od zapętlającego się zadłużenia) a doszliśmy już do momentu ze na wykresach podaży pieniądza trzeba by zakrzywić czasoprzestrzeń żeby spłacić nagromadzone zadłużenie w skali świata :lol:
Co się dzieje gdy podaż walut historycznych znika to już wszyscy wiecie a znikła dlatego, że była tylko chwilowa lub średnioterminowa i wirtualna. Do czego to doprowadziło? Do czego chcecie ;-)
a) do niewypłacalności krajów typu Ukraina, Islandia ...
b) do chf/pln po 3,3 a nie po 1,9
c) do dziesiątków miliardów strat na opcjach dla firm
itd...
Jak temu przeciwdziałać? Wbrew pozorom w dość prosty sposób. Rozwiązaniem są kursy zbliżone do sztywnych ale udające płynne :-) Co może zrobić bank centralny jak widzi dużą podaż walut? banał - zrobić to samo co banki emitujące walutę historyczną, wyemitować dodatkową własną i zapisać podaż walut na swoje konto, gwarantuję Wam, że przy dodatkowo aktywnej polityce st% to ucina większość możliwości spekulacji i banki typu morgan, sachs, lehman itd. odpuszczą sobie taki kraj gdzie za przeciwnika będą mieli aktywny bank centralny (aktywny ale w przeciwną stronę do tej co by chcieli) bo to wprowadza im zbyt wiele niepewności, której nie da się zabezpieczyć :!:
Oczywiście aktywność musi być też po stronie rządu, który musi reformować kraj, póki co każdy kolejny rząd zwiększa nasze zadłużenie nie tylko w walucie ale również w pln, za to przyjdzie nam i naszym dzieciom zapłacić bardzo wysoką cenę :-( :wall: ;-(

W czym mogłoby pomóc przyjęcie euro?
to tylko zamiana jednego długu na drugi, różnice w oprocentowaniu już obecnie będą zanikać, przy euro znika możliwość prowadzenia aktywnej polityki st% i kreacji podaży pieniądza niezbędnej dla lokalnego społeczeństwa i dostosowanej do jego potrzeb
kiedy można to zrobić?
dopiero wtedy gdy poziom rozwoju gospodarki a przede wszystkim średnia płaca będzie zbliżona do strefy Euro bo dopiero to gwarantuje siłę nabywczą Polaków :!:
pomyślcie dlaczego nie było tyle krzyku jak eur był po 3,2??? no dlaczego :? przecież wtedy wejście było lepsze niż teraz
odpowiedź jest ta co zwykle: bo zawsze rządzą nami ekonomiczni amatorzy, którzy nie potrafią przewidywać ale piszą świetne książki ekonomiczno-historycznie :lol: ;-( :wall:
urzędnik nawet z tytułem naukowym będzie przede wszystkim tylko urzędnikiem ;-(

wejście do ERM2 to iluzja bezpieczeństwa, temat zastępczy (głównie, żeby jakoś wytłumaczyć się z wtopy budżetowej) i czysta, nieskażona intelektem propaganda
biorąc pod uwagę dużą bezwładność kursową banku centralnego widzę w tym raj dla spekulantów tym bardziej, że właśnie dodrukowano im "trochę" walut historycznych, żeby częściową spłacić idiotyczną pętlę zadłużenia :? te pieniądze czekają tylko na jasne deklaracje walutowe lokalnych rządów i banków centralnych

a teraz przykład chiński w skrócie, nietypowy również ze względów politycznych ale ciekawy:
Otóż w chinach kurs jest prawie sztywny, do niedawna był zupełnie sztywny ale się minimalnie "wyluzowali", w końcu to wielki, biedny i zarazem bogaty kraj, robią co chcą
Chińczyków próbowano zmusić wszelkimi metodami do upłynnienia kursu juana, w związku z tym, że to wielki kraj o nieograniczonych możliwościach eksportowych jego waluta natychmiast by się umocniła o 20-30%, dzięki mechanizmowi opisanemu wyżej kupa spekulantów zarobiłaby niewyobrażalną ilość kasy doprowadzając w ostateczności kraj do społecznej rewolucji ale ... Chińczycy powiedzieli: "wypad z baru" :lol: , nie upłynnili kursu co częściowo korzystnie wpłynie na nich w przyszłości
heh, ciekawy ten komunistyczny kapitalizm, nikt go nie ogarnia :-)
Ostatnio zmieniony 2 mar 2009, o 21:19 przez oz, łącznie zmieniany 2 razy.
zapraszam na 1/4 mili http://www.sss.org.pl i drift http://www.sdc.org.pl

inquiz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: pojazd wolnobieżny
Polubił: 421 razy
Polubione posty: 361 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 2 mar 2009, o 13:57

oz pisze: dzisiaj siła danej waluty w stosunku do innej zależy w największym stopniu od ilości nadpłynnego "kapitału" spekulacyjnego w "walucie historycznej", którego ilości całkowitej nie jestem w stanie przedstawić za pomocą rozsądnej ilości zer następujących po jedynce
Jakie mogłyby być receptury na zahamowanie podaży wirtualnej kasy? Powrót do standardu kruszcowego brzmi dla większości jak jakaś herezja ale z jakim dobrem rzadkim możnaby związać walutę tak aby jej dowolny "dodruk" nie był możliwy?
"dodruk" no bo ilość realnego pieniądza w obiegu (w wersji gotówkowej) to jakieś śmieszne kilka procent.
oz pisze: heh, ciekawy ten komunistyczny kapitalizm, nikt go nie ogarnia :-)
Jak i miejscowa partia komunistyczna gdzie większość członków już stanowią biznesmeni :thumb:
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!

Gość
5 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 2 mar 2009, o 14:44

oz pisze:Chińczycy powiedzieli: "wypad z baru" :lol: , nie upłynnili kursu co częściowo korzystnie wpłynie na nich w przyszłości
heh, ciekawy ten komunistyczny kapitalizm, nikt go nie ogarnia :-)
To jeden z nielicznych krajów, którego liderzy myślą w dłuższej perspektywie.

Żeby powiedzieć "wypad z baru" światowej finansjerze, potrzebni są liderzy dbający o dobro swojego kraju, a nie o słupki w comiesięcznych sondarzach popularności,
ale bardzo przydają się też takie atuty jak arsenał nuklearny...
:cofee:

ky
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Boat City
Auto: die Pflaume
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 2 mar 2009, o 15:21

gootek pisze: Żeby powiedzieć "wypad z baru" światowej finansjerze, potrzebni są liderzy dbający o dobro swojego kraju, a nie o słupki w comiesięcznych sondarzach popularności,
ale bardzo przydają się też takie atuty jak arsenał nuklearny...
Weź tylko pod uwagę, że:

a) dbają o swój interes (a przez to pośrednio o interes kraju),
b) słupkami istotnie nie mają się co przejmować ;)

r.
Wieśniak w trójce. Dla przyjaciół Rufjan.

oz
2 gwiazdki
Lokalizacja: z krainy oz
Auto: STI 2.5
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 2 mar 2009, o 21:06

gruby pisze: oz, powinienes wszedzie, gdzie dajesz rady o kupowaniu, gdy trend sie zestarzeje dodawac, ze "Twoim zdaniem". jeszcze ktos uwierzy i bedzie mial pretensje.
niech ręka boska broni ;-) wszystko co wiem o kupowaniu i sprzedawaniu znajduje się w skrobaniu o akcjach, moim zdaniem ;-) nie ma żadnej innej wiedzy na ten temat
jeżeli ktoś uważa np., że dobrze jest od czasu do czasu poczytać jakieś fantastyczno-naukowe analizy rynku to ma do tego prawo
w gronie znanych mi osób uważamy, że 95-99% analityków można wysłać na zasiłek i do zmiany zawodu na produktywny, są absolutnie bezużyteczni a ich wywody to kabaret i kpina z ludzkiego intelektu, dosłownie
zapraszam na 1/4 mili http://www.sss.org.pl i drift http://www.sdc.org.pl

devlin
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Włochy
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 2 mar 2009, o 21:26

oz pisze:w gronie znanych mi osób uważamy, że 95-99% analityków można wysłać na zasiłek i do zmiany zawodu na produktywny, są absolutnie bezużyteczni a ich wywody to kabaret i kpina z ludzkiego intelektu, dosłownie
A ja ich stawiam w jednym szeregu z wróżkami, radiestetami i homeopatami.
http://wwojnar.com/

– Это водка? – слабо спросила Маргарита. Кот подпрырнул на стуле от обиды.
– Помилуйте, королева, – прохрипел он, – разве я позволил бы себе налить даме водку? Это – чистый спирт!

michal
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Radom
Polubił: 61 razy
Polubione posty: 13 razy

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 3 mar 2009, o 11:25

devlin pisze: A ja ich stawiam w jednym szeregu z wróżkami, radiestetami i homeopatami.
oraz "diagnostami" z niektórych aso :mrgreen:

oz
2 gwiazdki
Lokalizacja: z krainy oz
Auto: STI 2.5
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 3 mar 2009, o 13:07

ciąg dalszy nieudolnej propagandy w stylu "rząd nie cierpi goldmana ale go kocha", to kolejny dowód na to, że od nienawiści do miłości jest blisko :lol:
sachs dobrze pogrywa, w końcu jakoś na naszej energetyce trzeba przyciąć :wall: skoro wszędzie w regionie kicha
"""
Wiadomości walutowe
Minister skarbu spotkał się z przedstawicielami Goldman Sachs
(IAR, dd/ 03.03.2009, godz. 10:54)
Minister skarbu Aleksander Grad spotkał się z przedstawicielami Goldman Sachs - poinformował IAR rzecznik resortu Maciej Wewiór. Jeden z członków zarządu banku zapewnił, że spółka ta nie spekulowała polską walutą i wyraził żal z powodu zaistniałej sytuacji, w wyniku której polski złoty znacznie stracił na wartości.
Szef resortu skarbu wyjaśnienia przyjął i poprosił przedstawiciela Goldman Sachs o przedstawienie identycznego komunikatu polskiej opinii publicznej.
19 lutego w specjalnym oświadczeniu, adresowanym do swoich klientów bank uznał, że dalsza spekulacja polskim złotym to, jak napisano, zbyt duże ryzyko. Goldman Sachs ujawnił też, że na operacjach zarobił blisko 8 procent. Opinia publiczna w Polsce odebrała ten komunikat jako przyznanie się do gry na kursie polskiej waluty, a resort skarbu domagał się wyjaśnień. Goldman Sachs oświadczył jednak, że komunikat był jedynie rekomendacją dla klientów, a nie stanowiskiem w sprawie działań banku.
"""
zapraszam na 1/4 mili http://www.sss.org.pl i drift http://www.sdc.org.pl

Gość
5 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Ekonomia praktyczna w pigułce czyli o kryzysie strasznym

Post 4 mar 2009, o 09:57

devlin pisze:
oz pisze:w gronie znanych mi osób uważamy, że 95-99% analityków można wysłać na zasiłek i do zmiany zawodu na produktywny, są absolutnie bezużyteczni a ich wywody to kabaret i kpina z ludzkiego intelektu, dosłownie
A ja ich stawiam w jednym szeregu z wróżkami, radiestetami i homeopatami.
Ekonomiści do kopalń :?:

Przy budowach dróg, mimo stosowania maszych, również nadal potrzeba wielu pracowników o niskich kwalifikacjach do prostych prac łopatą :!:


;-)

ODPOWIEDZ