Przez całe życie jeździłem kompaktami ok. 100KM i jest to moja pierwsza przymiarka do auta turbo. Po pierwsze moje przebiegi. Tak się składa, że robię rocznie niewiele kilometrów (8-9 tys.) niby fajnie, ale do pracy mam tylko ok. 5km. Często jedyny przebieg dzienny to 5+5km. Czy może to mieć jakieś ujemne skutki dla WRX’a?
Mój budżet pozwala mi na zakup auta z przebiegiem 130-150 tys. km. Cały czas biję się z myślami, czy to jest dobry pomysł. Nie chciałbym trafić na coś takiego, co znalazłem na jednym z forów:
To są koszty jakie poniósł właściciel WRX po jego zakupie w przeciągu kilku miesięcy. Przebieg 130 tys.Naprawy:
remont dołu silnika, szlag trafił panewki w czasie drugiego zbiornika od wymiany oleju, nie wiem może było coś odlane żeby je uciszyć (panewki, wał, olej, robocizna) 5580,-
zakup linki holowniczej 34,99,-
wymiana wężyka układu chłodzenia, dolewka płynu itd 122,-
laweta 150,-
wymiana skrzyni biegów po wycięciu 2giego biegu na uzywaną ale z rocznika 2004 (mocniejsza) 3000,-
diagnoza falującego ciśnienia doładowania, wymiana selenoidu doładowania na uzywany ale sprawny 350,-
rurka podciśnieniowa Samco 4m (do zrobienia porządku w rurkach podciśnieniowych pod maską) 80,-
Razem: 9316,99
Czy przed zakupem można na tyle sprawdzić auto, żeby wyeliminować tego typu niespodzianki? Czy zakup imprezy przy takim przebiegu zawsze skutkuje tak potężnymi wydatkami?
PS
Auto ma być dupowozem, nie zamierzam brać udziału w kajtkach czy innych tego typu imprezach. Mam 36lat i użytkuję auto z głową.
Po prostu: dlatego, że robię niewielkie przebiegi roczne, chciałbym, żeby każdy przejechany kilometr był z bananem na twarzy.