jarmaj pisze: Muszę mieć trochę czasu do namysłu.
no właśnie to jest pozytyw w tym nieszczęsciu, przynajmniej z czyściutkim sumieniem mozna wydłubać więcej,
współczuję
ale będzie lepiej

jarmaj pisze: Muszę mieć trochę czasu do namysłu.
Primo, przyznaję szczerze, że przytoczoną tu argumentacją przekonałeś mnie do jednego - do zmiany oceny opisywanych tu wykładowców, a co za tym idzie - nazewnictwa. Zapewne gdybym w pierwotnej wiadomości użył sformułowania "stuknięci pracusie - masochiści" zamiast "leniwi", nie wywołałoby to Twojego oburzenia. Nie wziąłem pod uwagę, że zasada rozmieniania na drobne dotyczy też drugiej strony barykady - i tu masz rację.WiS pisze:Gdzie zauważyłeś w moim poście agresję?Bergen pisze: zareagowałeś tak agresywnie
Tam naprawdę była tylko prośba o wyjasnienie - i rada, żeby jednak spróbować się dogadać z wykładowcami, zamiast marudzić...
W dodatku napisałem, że wiem, że ze strony wykładowców bywa różnie z szanowaniem drugiej strony... i opisałem, jak zalicza się u mnie. Jeśli uważasz, że np. moje "zwlekanie się" na uczelnię po to, by przepytać pojedynczego studenta poza standardowym terminem to dowód mojego lenistwa (i zapewne lekceważenia studentów jako takich, co mi niezbyt sympatycznie sugerujesz) - to coś jest kiepsko z Twoją zdolnością wnioskowania
Ad rem: jak rozumiem, to chodzi głównie o to, że wolałbyś pisać np. kilka cząstkowych kolokwiów, po co drugich zajęciach - niż jedno duże? No jasne, bo tak jest łatwiej...
Niestety - zdolność opanowania większego materiału to jest jakaś ważna cecha człowieka wykształconego, sprawdzamy ją właśnie w ten sposób, że czasem (!) każemy zdawać hurtem - i NAPRAWDĘ tu nie chodzi o nasze lenistwo... a w każdym razie, nie tylko.
Pracy w ciągu semestru, aktywności na każdych zajęciach - dyskutowania, chodzenia na ochotnika pod tablicę do rozwiązania zadań, etc. - chyba nikt Ci nie zabrania?
U mnie takie coś - tzn. "wykazywanie się" na bieżąco - powoduje dość często, że ma się zalkę z głowy (z dwóch powodów: po pierwsze, wiem na co człowieka stać dokładniej, niż po jednorazowym sprawdzianie; po drugie, nie muszę potem w pocie czoła czytać jego bazgroł - jak ktoś ma inaczej, to nie jest leniwym wykładowcą, tylko stukniętym pracusiem-masochistą).
Inna rzecz, że większość studentów nie chce korzystać z okazji - ja na ćwiczeniach kombinuję jak koń pod górę, wymyślam dla ochotników zabawy, gry wojenne, teatrzyki i ćwiczenia praktyczne, oferuję prowadzenie im analiz i podejmowanie decyzji w konkretnych rolach, proponuję czytanie lektur i dyskusje o nich... na nic, poza paroma osobami zainteresowanymi problematyką przedmiotu, któe się włączą w zabawę, pozostali przez cały semestr siedzą w kącie jak te martwe natury, modlą się, żeby ich przypadkiem o coś nie zapytać, zerkają na zegarki, a potem - pod koniec - mają rzeczywiście przechlapane. Jakoś tych mi nie żal wtedy... masz ciało, cożeś chciało.
Ale niezależnie od wszystkiego, egzaminy czy kolokwia zaliczeniowe z całości zdawało się i zdaje na wszystkich uczelniach, na całym świecie. Na koniec zajęć.
Wszyscy i wszędzie robią tak tylko z lenistwa, myślisz?
Poza tym, nikt nigdy chyba nie obiecywał, że wyższe studia mają być zawsze lekkie, łatwe i przyjemne. Nie bądź primadonna, chłopie - im więcej potu na manewrach, tym mniej krwi potem w boju
To nie do mnie, ale se odpowiem, a co!Bergen pisze: jesteś zbyt inteligentny na to, aby wierzyć w to co sam głosisz - że zdolność zakuwania "cegieł" jest cenna
No i o to mnie się przeca od początku tego dialogu rozchodzi...Arno pisze: wykładowca nie jest twoim wrogiem, (...)- idziemy nie do wroga, a do człowieka, który chce nam pomóc rozwinąć się
Jak to wątek "coś niedobrego", to rzucę bieżące doświadczenie. Politologia, specjalizacja "polityka międzynarodowa", II rok studiów, przedmiot "bezpieczeństwo międzynarodowe"... Ważny, kierunkowy. Mówiłem wcześniej, żeby czytać lektury - będziemy o nich dyskutować; żeby śledzić bieżące wydarzenia - jak wyżej.Arno pisze: Większość studentów, (...)nie bardzo jest studiami zainteresowanych. Bo gdyby byłi, to by na wlasną prośbę czytali lektury dodatkowe, nie wychodzili z biblioteki ....
A wiedzieli chociaż, że Kazimierz Marcinkiewicz i Isabel pokazali się razem na polskim festiwalu w Londynie?WiS pisze: Przychodzę dziś i pytam, kto co przeczytał. Nikt. Pytam, kto opowie, co się w ostatnich dniach dzieje w Pakistanie i jaki to ma wpływ na bezpieczeństwo. Cisza. Pytam, co się dzieje z tym sekretarzem generalnym NATO - kto, co i dlaczego... jeden gość bąka, że Sikorski kandyduje, ale że jest antyrosyjski. Koniec. Kropka. No to każę wymienić 3-4 dowolne, ważne wydarzenia międzynarodowe ostatnich dni i pokrótce omówić... Cisza. Nikt nic nie wie.
A dzieje się przecież: odrodzenie IRA, wojna wisi na włosku na wschodzie, bo Kim odpala satelitę, skrajna prawica bierze rząd w Izraelu, ONZ i UE mieniają się misją w Darfurze, w Afganistanie nasi w pogotowiu, bo zaczyna się wojna na serio...
Nie wiedzą.
jarmaj - rob na bloku STi/STI nie zakuwaj jezeli auta uzywasz na codzien - niestety kucizna ma mniejsze przebiegi niz graty STi/STI (oczywiscie przy normalnych mocach - a nie zylion kuniow) jak jezdzisz na codzien to po prostu napraw porzadnie, czyli nowy wal, tloki, korby, przyleglosci i szlif cylindra o ile jest co szlifowacjarmaj pisze:Wiśnia mi wyzionęła ducha.
Panewka poszła....
Może wrodzona nieśmiałośćWiS pisze: Przychodzę dziś i pytam, kto co przeczytał. Nikt. Pytam, kto opowie, co się w ostatnich dniach dzieje w Pakistanie i jaki to ma wpływ na bezpieczeństwo. Cisza. Pytam, co się dzieje z tym sekretarzem generalnym NATO - kto, co i dlaczego... jeden gość bąka, że Sikorski kandyduje, ale że jest antyrosyjski. Koniec. Kropka. No to każę wymienić 3-4 dowolne, ważne wydarzenia międzynarodowe ostatnich dni i pokrótce omówić... Cisza. Nikt nic nie wie.
Zobaczę jaka jest skala zniszczeń. Dzisiaj auto pojedzie dopiero do warsztatu.LORD VADER pisze:jarmaj - rob na bloku STi/STI nie zakuwaj jezeli auta uzywasz na codzien - niestety kucizna ma mniejsze przebiegi niz graty STi/STI (oczywiscie przy normalnych mocach - a nie zylion kuniow) jak jezdzisz na codzien to po prostu napraw porzadnie, czyli nowy wal, tloki, korby, przyleglosci i szlif cylindra o ile jest co szlifowacjak nie ma to caly blok STi laduj
No własnie. A przed momentem zniknęła na lawecie w oddali....EterycznyŻołądź pisze:że widziałem jak przeżywasz problemy z Wiśnią (co wcale mnie nie dziwi)
jarmaj pisze: A przed momentem zniknęła na lawecie w oddali....![]()