Czas szybko leci, więc wybacz...
Poza tym rozważ Marka albo carfita lub azraela z ta robotą.
U carfita rozrząd to koło 1.200-1.400 i impreza w miłym towarzystwie

W takim ukladzie wolę do Nowego Sącza. Niech Kolega zarobi...
FUX pisze: EterycznyŻołądź, ja Twoja furę widziałem ze dwa razy w życiu
Zadzwoń, popytaj...EterycznyŻołądź pisze:FUX pisze: EterycznyŻołądź, ja Twoja furę widziałem ze dwa razy w życiu
A nie wiedziałeś, że ma silnik 2.0 a nie 2.5?Dobra nie ważne.
Sęk w tym jak zawieść auto do Nowego Sącza lub GliwicPóźniej siebie trzeba przetransportować, bo na poczekaniu raczej tego nie zrobią. Części mogę kupić wszędzie, a czy różnica w robociźnie wyniesie więcej niż transport auta/siebie?
Zadzwoń, popytaj. carfit (jak i inne warsztaty) na pewno mają zaprzyjaźnionych laweciarzy i zaproponują rozwiązanie. Walnij zimne piwo, bo pośpiech nie jest wskazany, odpal excela (albo kartkę i długopis), policz i wybierz.EterycznyŻołądź pisze: Sęk w tym jak zawieść auto do Nowego Sącza lub GliwicPóźniej siebie trzeba przetransportować, bo na poczekaniu raczej tego nie zrobią. Części mogę kupić wszędzie, a czy różnica w robociźnie wyniesie więcej niż transport auta/siebie?
Vibek też tak miał, widzisz? Jak się jeździ, a nie wozi to takie rzeczy się zdarzają.Arti pisze: O cholera, panewka przy takim przebiegu.
Mój miał 165 tys., co do reszty to się zgadzam.EterycznyŻołądź pisze:Vibek też tak miał, widzisz? Jak się jeździ, a nie wozi to takie rzeczy się zdarzają.
Doxa pisze: 3. wydałam 300 zł na coś, co nigdy do niczego mi się nie przyda![]()
jarmaj pisze: Tak same z się, przy takim przebiegu i aucie które nie było non stop katowane na pojeżdżawkach? Bardzo dziwne, bardzo. Nie zdarzł się kiedyś b. niski poziom oleju?
ASO, ale ja tam jutro pojadę i wypytam. Do jutra powinienem już mówić i nie zataczać się zbytnio, a przynajmniej liczę, że tabletki na gardło będą efektywniej działać.jarmaj pisze: Ciekawe... Kto diagnozował?
Ja to pół biedy. Najwyżej mi matka nie da auta i zabierze od czasu do czasu moje, ale ona? Pomijając fakt, że musi zapłacić za naprawę, to jeszcze musi się przesiąść na coś co nie hamuje (to największy problem), nie przyśpiesza, nie skręca, nie jedzie, buja się i... ma padniętą klimę (ale i tak już jakieś audi przedwczoraj złoiłaDoxa pisze: Ale to wszystko pikuś w porównaniu z tym, co się przytrafiło EŻ. Przyjmij wyrazy![]()
Kruszyn pisze: może uda mi się załatwić taniej
zawsze istnieje możliwość użycia jakiegoś serwisu aukcyjnego, celem odzyskania chociaż części poniesionych kosztów. Oczywiście jeśli to coś jest przedmiotem możliwym do zbyciaKruszyn pisze:Doxa pisze: 3. wydałam 300 zł na coś, co nigdy do niczego mi się nie przyda![]()
Z czym zaszalałaś
wysusz ją. serio. tylko nie suszarką i nie do piekarnika. odłóż na tydzień w suche, nasłonecznione miejsce (może być parapet, pod warunkiem, że nie ma dużej różnicy temp. między nocą a dniem). i nie próbuj wcześniej włączać. chyba, że w tej wannie była woda z dodatkami. wtedy suszenie raczej nic nie da.Doxa pisze:Umarła, chyba że jakiś magik będzie w stanie ją wskrzesić.
A to pech... Jest szansa, że coś jeszcze z tego telefonu będzie. Podstawa to wyłączyć telefon, i wypiąć baterię. Wysusz go zgodnie z radą Damazia.Doxa pisze: utopiłam komórkę w wannie. Umarła, chyba że jakiś magik będzie w stanie ją wskrzesić.
Kruszyn, szkoda gadać, bez sensu kompletnie wydane pieniądzeBarthol pisze:zawsze istnieje możliwość użycia jakiegoś serwisu aukcyjnego, celem odzyskania chociaż części poniesionych kosztów. Oczywiście jeśli to coś jest przedmiotem możliwym do zbyciaKruszyn pisze:Doxa pisze: 3. wydałam 300 zł na coś, co nigdy do niczego mi się nie przyda![]()
Z czym zaszalałaś
esilon pisze: no i tak to jest jak sie dorwie napalony łebek do delikatnego auta
ech, baby....Doxa pisze:Włożyłam też na chwilę baterię, lampa błyskowa od aparatu mi się świeci non stop