No dobra. Spejszyli for ju sprawdziłem jak to jest w wigilię długiego weekendu czyli wczoraj.
Dzierżoniów orlen od zatankowania pod chatę w Warszawie z czasem 5 godzin 23 minut.
W tym czasie nie przekroczyłem maksymalnej prędkości dozwolonej na austostradach. Nic dziwnego, jechałem autostradową obwodnicą Wrocławia.

Tym razem jechałem Subarbie więc zajarałem jedną fajkę po drodze, żeby nie być ponownie wyprzedzonym przez zamulaczy. Wyprzedzania jak zwykle, tylko jeśli mają sens, bez szarpania.
Niestety (

) na końcu Katowickiej, po budowach spotkałem Outbacka, z którym się fajnie jechało kawałek, więc ewentualny skrinszot cza zamazać

(ale nie było źle, powiedzmy trochę za wolno na Niemcy, trochę za szybko na Polskę)
Jak bardzo potrzeba dysponuję szczegółowym materiałem dowodowym, z którego jasno wynika, że jeżdżę wolniej od Marty
ps. w poniedziałek jechałem od 8 rano do blw, wyszło chyba trochę więcej - nie mierzyłem, bo się zapomniało.
Wniosek jest taki. Płynność, płynność, płynność i jeszcze raz subaru turbo
Aha, oczywiście na niecałym baku w jedną stronę - ~420km.
