ekhm, ekhm...
Skoro tutaj rozprawa o rybach, to ja może dla odmiany taki przepisik podam. Specjalność ma:
Łosoś zapiekany z mozzarellą i pomidorami przybrany pesto
- około 500g obranych ze skóry, świeżych filetów z łososia (oczywiście bez ości)
- 2 duże (200-250g każda) mozzarellowe kulki
- 5-6 pomidorów
- 2-3-4 (wedle upodobań) ząbki czosnku
- cytryna
- świeża bazylia
- natka pietruszki
- ok. 100g startego sera żółtego
- oliwa z oliwek
- 2-3 łyżki stołowe startych lub drobniutko pokruszonych migdałów (wedle uznania)
- brytfanka/podobne żaroodporne naczynie
Łososia kroimy w średniej wielkości kostki, skrapiamy sokiem z cytryny, doprawiamy solą i pieprzem i odstawiamy na bok na czas przygotowania reszty.
Pesto:
Bazylię i pietruszkę drobniutko siekamy. To samo robimy z czosnkiem, później go rozgniatając nożem (dla mięczaków zgniatarką

). Mieszamy to z migdałami, serem i 3-4 łyżkami stołowymi oliwy z oliwek. Wszystko razem ścieramy używając blendera (ambitniejsi mogą użyć moździerza).
Pomidory odparzamy i obieramy ze skóry, a następnie kroimy w plasterki. Mozzarellę również kroimy w plastry.
Brytfankę/podobne żaroodporne naczynie dokładnie smarujemy połową pesto i układamy w niej naprzemiennie kawałki łososia, pomidora i mozzarelli. Drugą połową pesto smarujemy ułożoną całość. Wrzucamy do piekarnika rozgrzanego do ok. 200 st. C na 20-25 min. Polecam podawane z purée ziemniaczanym, ale w zasadzie to wedle gustu - ryż czy makaron też pasuje.
Szybko, łatwo i przyjemnie. Niebo w gębie.
liwit może potwierdzić
Smacznego
PS. Oczywiście łososia można zastąpić inną rybą.